Powiedzieć, że nad polskim morzem jest drogo, to jakby nic nie powiedzieć. Codziennie przesyłacie do nas paragony z nadbałtyckich restauracji, a my bez powodzenia próbujemy zebrać szczęki z podłogi. Nie inaczej było tym razem.
Bar na Wyspie Sobieszewskiej - brzmiała krótka wiadomość od Pana Jarka.
I trzeba przyznać, że dłużej wypowiedzi nie potrzeba, bo ten paragon mówi sam za siebie. Pan Jarek i towarzysząca mu osoba zamówili dwie porcję ryb, dwie surówki, jedną porcję frytek lub ziemniaków oraz po jednym piwie na głowę. Można powiedzieć, że typowy obiad turystów nad polskim morzem. Ile za całość? 132 zł.
W wakacje ruszamy z akcją #pokażparagon. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl
Cena za ryby powala na kolana
Nie da się ukryć, że frytki, surówki i piwo są w bardzo korzystnej cenie, po 8 zł. Ceny ryb jednak to zupełnie inna historia. Za kilogram pstrąga lub flądry restauracja życzy sobie 90 zł. Klienci dostali blisko półkilogramową porcję i zapłacili za nią odpowiednio 43 zł.
Kolejna ryba to jeszcze większy koszt. Aż 130 zł za kilogram łososia, sandacza lub turbota. Klient otrzymał porcję 0,38 kg i zapłacił 49 zł. To już polędwicę wołową można dostać taniej!