21 lipca zakończyły się pięciodniowe negocjacje Rady Europejskiej. Ustalono na nich przede wszystkim ramy budżetu unijnego na lata 2021-2027 oraz podział środków finansowych przeznaczonych dla państw, aby odbudować swoje gospodarki po epidemii koronawirusa. Negocjacje szeroko uznano za niezwykle owocne.
Innego zdania jest jednak Parlament Europejski, który przyjął rezolucję w sprawie tych ustaleń. Na czwartkowym posiedzeniu za odrzuceniem porozumienia głosowało 465 europosłów, przeciw było 150, a 67 się wstrzymało.
Parlament Europejski domaga się zaostrzeń
Budżet przeznaczony na odbudowę gospodarek po epidemii koronawirusa został przyjęty pozytywnie. Jedyną uwagę Deputowani zwrócili na zbyt niską wartość bezzwrotnych grantów dla państw. Według nich zbyt duży wpływ na negocjacje miały państwa "oszczędne", które domagały się, aby pieniądze od Unii były przez Państwa zwracane.
Dużo więcej uwag było jednak do budżetu unijnego na lata 2021-2027. Zażądano zmian w Wieloletnich Ramach Finansowych, które dotyczą zbyt dużych cięć wydatków oraz powiązania finansowania z praworządnością. Te powinny zostać zdecydowanie bardziej zaostrzone.
Liderzy zebrani na szczycie RE znacznie osłabili dążenie Komisji i Parlamentu do tego, aby w Wieloletnich Ramach Finansowych i Instrumencie Unii Europejskiej na rzecz Odbudowy stanąć na straży praworządności, praw podstawowych i demokracji - czytamy w dokumencie Parlamentu.
W efekcie przyjętej rezolucji, która jest niewiążąca prawnie, powinny ponownie ruszyć negocjacje z państwami członkowskimi, by wypracować nowe rozwiązania będące do przyjęcia przez PE. Takim rozwiązaniem ma być wpisanie mechanizmu odbierania lub wstrzymywania wypłat unijnych środków, który byłby aktywowany tzw. odwróconą większością kwalifikowaną, przez co byłby trudniejszy do zablokowania.