Był czerwony, niemłody i miał na imię ''Zbyszek''. Pewnie można by go obdarzyć zaufaniem, a nawet polubić, gdyby nie fakt, że przy bliższym poznaniu tracił, zamiast zyskiwać. Pociąg Polregio oferował pasażerom podróż, podczas której można się było poczuć niczym sardynka w podgrzewanej puszcze.
Historię pani Agnieszki, mieszkanki Zielonej Góry, opisała ''Gazeta Wyborcza''. Kobieta wybrała się do Gorzowa pociągiem Polregio. Już na pierwszy rzut oka można się było przekonać, że podróż nie będzie raczej należeć do tych luksusowych. Oczywiście zdarza się, że pozory mylą. Niestety nie w tym przypadku.
Jak opisuje pani Agnieszka, pociąg był czerwony i stary. — Potem wyczytałam, że to holenderski sprzed 40 lat — podkreśla zielonogórzanka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podróż nie trwała długo. Odległość z Zielonej Góry do Gorzowa wynosi niewiele ponad 100 km. Pociąg pokonał tę trasę w ponad dwie godziny. — Nie ma tragedii — można by zatem pomyśleć. Sęk w tym, że — jak wynika z opisu pasażerki — były to dwie godziny spędzone w ''saunie''.
Podróż mało przyjemna. Upał, gorąco, zero klimatyzacji — relacjonuje ''Wyborczej'' kobieta.
Pasażerka poskarżyła się na brak klimatyzacji w pociągu
Jakież było zdziwienie pani Agnieszki, gdy okazało się, że przewoźnik sprzedaje bilety na pociągi z klimatyzacją, wiedząc, że w pociągu jej po prostu nie ma.
Nie, że się zepsuła, jej po prostu brak. Powrót był identyczny. Dużo ludzi, w środku sauna. Poczułam się jako pasażer wykiwana, złożyłam reklamację. Kolej nie dotrzymała umowy, świadomie ją złamała — wyjaśnia pani Agnieszka.
Po niespełna dwóch tygodniach pasażerka otrzymała odpowiedź na reklamację. Krzysztof Pawlak, dyrektor lubuskiego Polregio, przeprosił za "utrudnienia w podroży" i podkreślił, że ''Lubuski Zakład Polregio stara się zapewnić pasażerom optymalne warunki przewozu, w tym komfort termiczny, w miarę posiadanych możliwości technicznych''.
Szef kolejowej spółki w Lubuskiem dodał również, że Polregio jest w trakcie wprowadzania programu naprawczego, którego celem jest ''zapewnienie właściwych parametrów jakościowych świadczonych usług'' i przywrócenie zaufania pasażerów.
Co zaskakujące, reklamacja pasażerki nie przeszła, bo... pani Agnieszka ostatecznie dotarła przecież do celu podróży.
Jak wynika z treści skargi, zrealizowała pani przejazdy pomimo dyskomfortu. W związku z powyższym Pani skarga (reklamacja) w zakresie przyznania rekompensaty została rozpatrzona negatywnie — wyjaśniono w odpowiedzi.