Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Zdjęcia Pawłowicz z Sopotu. "Kompromitacja i brak profesjonalizmu"

1836

Krystyna Pawłowicz pojechała na krótkie wakacje do Sopotu. Nad morze sędzia Trybunału Konstytucyjnego zabrała ze sobą aż troje ochroniarzy, prawdopodobnie z SOP. O ich liczbę i zachowanie zapytaliśmy byłych szefów BOR. Jeden z nich wytknął, że w trakcie wypadu nad morze doszło do złamania żelaznych zasad pracy ochroniarza. "Kompromitacja i brak profesjonalizmu" - podkreśla nasz rozmówca.

Zdjęcia Pawłowicz z Sopotu. "Kompromitacja i brak profesjonalizmu"
Krystyna Pawłowicz zabrała do Sopotu troje ochroniarzy (o2)

Krystyna Pawłowicz wybrała się przed kilkoma dniami na wakacje do Sopotu. Sędzia TK nie omieszkała podzielić się tą informacją na Twitterze, okraszając wpis zdjęciem z molo. "W Sopocie pilnuję polskiej granicy morskiej" - zażartowała.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Pawłowicz zabrała na wakacje troje ochroniarzy

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie wspomniała jednak, że autorem zdjęcia jest jeden z trojga zabranych przez nią nad morze ochroniarzy, prawdopodobnie z SOP. Czy troje funkcjonariuszy ochrony to dużo? Dla porównania Donald Tusk, kiedy był premierem, chodził na jogging po Sopocie w towarzystwie jednego, góra dwóch ochroniarzy.

Krystyna Pawłowicz zabrała do Sopotu troje ochroniarzy
Krystyna Pawłowicz zabrała do Sopotu troje ochroniarzy (o2)
Czwórka spacerowała razem po molo
Czwórka spacerowała razem po molo (o2)

Pawłowicz była widziana, jak spaceruje w kwiecistej sukience po słonecznym sopockim molo w towarzystwie dwóch rosłych mężczyzn i jednej kobiety. Ochroniarze, oprócz dbania o bezpieczeństwo Pawłowicz, podczas wycieczki spełniali także mniej oficjalne role, m.in. pełniąc funkcję osobistych fotografów byłej polityk.

Ochroniarze SOP robili Pawłowicz zdjęcia
Ochroniarze SOP robili Pawłowicz zdjęcia (o2)
Towarzystwo przeglądało razem zdjęcia na tablecie
Towarzystwo przeglądało razem zdjęcia na tablecie (o2)

Jak każdy polski turysta, sędzia TK chciała przywieźć z wakacji pamiątkowe zdjęcia. Funkcjonariusze fotografowali Pawłowicz tabletem w wybranych przez nią miejscach z pięknymi widokami, a nawet sami pozowali z nią do wspólnych fotografii.

Sędzia TK pozowała do zdjęć z ochorniarzem SOP
Sędzia TK pozowała do zdjęć z ochroniarzem SOP (o2)
Pawłowicz robiła też zdjęcia swojej ochroniarce
Pawłowicz robiła też zdjęcia swojej ochroniarce (o2)

Poprosiliśmy dwóch byłych szefów BOR o komentarz na temat liczby ochroniarzy oraz ich zachowania w trakcie spaceru po molo. Gen. Paweł Bielawny oraz gen. Andrzej Pawlikowski podkreślają, że bez wiedzy na temat potencjalnych zagrożeń nie są w stanie ocenić tego, czy Krystyna Pawłowicz potrzebuje trzech funkcjonariuszy ochrony, czy też nie.

Pytanie, czy byli to faktycznie funkcjonariusze SOP, a nie np. policjanci albo policyjni antyterroryści po cywilnemu. Policjanci mogą bowiem wspierać działania BOR/SOP. Formy i metody ochrony osobistej dobiera się pod kątem analizy ryzyka zagrożenia. Jeśli to zagrożenie jest większe, to stosuje się inne formy ochrony. Nie znamy pełnych danych, nie mamy pełnego wglądu w sytuację - podkreśla w rozmowie z o2.pl gen. Paweł Bielawny, były wiceszef BOR.
Pawłowicz ma z pewnością dużo pamiątkowych zdjęć z wycieczki
Pawłowicz ma z pewnością dużo pamiątkowych zdjęć z wycieczki (o2)
Kobiety podczas spaceru chętnie ze sobą rozmawiały
Kobiety podczas spaceru chętnie ze sobą rozmawiały
W zależności od stanu zagrożenia przydziela się odpowiednie siły do ochrony osobistej. Nie mając pełnej wiedzy trudno oceniać, czy tu zastosowane siły i środki są odpowiednie. Ja nie widzę nic nadzwyczajnego w tym, że są trzy osoby. Mieliśmy w ostatnich latach przykłady, które pokazują, że nie można oszczędzać na bezpieczeństwie osób chronionych - powiedział o2.pl gen. Andrzej Pawlikowski, były szef BOR.
Po spacerze grupa udała się do limuzyny
Po spacerze grupa udała się do limuzyny (o2)

"Kompromitacja i brak profesjonalizmu tych funkcjonariuszy"

Bielawny zwraca jednak uwagę na działania funkcjonariuszy ochrony. Podkreśla, że niedopuszczalne jest robienie osobie chronionej zdjęć przez któregokolwiek z funkcjonariuszy ochrony. Takie zachowanie albo naraziło Krystynę Pawłowicz na niebezpieczeństwo, albo oznaczało, że niepotrzebnie zaangażowano do jej ochrony tyle osób.

Na co liczy? Że dwóch pozostałych go asekuruje? To tak nie działa. Jeśli przydzielono trzy osoby, to trzy osoby mają pełnić działania ochronne, nie może tak być, że jedna robi fotografie, bo to znaczy, że realne zagrożenie mogło nie być na tyle duże, by przydzielać aż trzech funkcjonariuszy. A jeśli tak się zdarzyło na prośbę osoby chronionej, to znaczy, że po prostu nie rozumie ona, na czym polega ochrona. To jest kompromitacja i brak profesjonalizmu tych funkcjonariuszy - powiedział o2.pl gen. Paweł Bielawny.
Zobacz także: Tajemnicza zapowiedź Roberta Biedronia
Autor: SSŃ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić