Trzeba przyznać, że rząd dobrze to przemyślał. Chodzi o podwyżkę płacy minimalnej, która w przyszłym roku ma wynieść 2,8 tys. zł. Zasada jest prosta: damy wam, pracownikom, więcej, abyście mogli więcej oddać do budżetu. Ile dokładnie? To policzył serwis money.pl.
Czytaj także: Real Madryt i FC Barcelona najbardziej wartościowymi klubami świata. Idą niemal łeb w łeb!
Im wyższa pensja, tym wyższe składki. A wynagrodzenie podstawowe dotyka ponad 1,5 mln Polaków. A zatem każde 100 zł więcej ustawowego minimum pensji to miliard złotych więcej w budżecie. Oto przykład: dziś pracownik zarabiający 2,6 tys. zł, na rękę otrzymuje 1 921 zł. Ubezpieczenie zdrowotne to 202 zł, społeczne (emerytalne, rentowe i chorobowe) to w sumie 357 zł. Do tego dochodzi 121 zł dla fiskusa jako zaliczka na podatek dochodowy.
Czytaj także: Pensja minimalna w górę, wpływy do budżetu w górę. Hojność państwa warta jest 2 mld zł
Za każdego pracownika, który zarabia pensję minimalną, państwo pobiera 1215 zł miesięcznie. W ciągu roku to 14,5 tys. zł składek. W sumie? 21,8 mld zł w postaci podatków i składek. Tymczasem na pracowniku, który będzie pobierał 2,8 tys. zł brutto, państwo "zarobi" jeszcze więcej. Dokładnie: 23,6 mld zł.
Zysk jest oczywisty - to 1,8 mld zł. No czyż oni nie są geniuszami? Trzeba jednak dodać, że 2,8 tys. zł brutto to na razie propozycja, która trafiła do konsultacji społecznych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.