Państwowa Inspekcja Pracy podzieliła się swoimi planami na 2024 rok i pracodawcy mogą być pewni jednego - wizytatorzy w tym roku będą wyjątkowo aktywni.
Według pierwszych potwierdzonych doniesień inspektorat ma w planach przeprowadzać średnio 164 kontrole dziennie, co w skali roku daje nam 60 tys. wizyt.
Zakładamy, że w 2024 r. PIP przeprowadzi 60 tys. kontroli. Planujemy też, że z różnymi formami działań prewencyjnych dotrzemy do co najmniej 35 tys. podmiotów, w tym do pracodawców i przedsiębiorców, pracowników, rolników indywidualnych, uczniów i studentów - przyznała w trakcie obrad sejmowej komisji Katarzyna Łażewska-Hrycko, Główny Inspektor Pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plany PIP-u na najbliższe 12 miesięcy są jednak o wiele bardziej rozbudowane niż tylko szacunkowa liczba planowanych kontroli w miejscach pracy. Inspektorzy mają zamiar przyjrzeć się również warunkom pracy zdalnej, gdzie często ma dochodzić do nadużyć i przy większości takich kontroli na wierzch wypływają nieprawidłowości.
To jednak nie wszystkie kwestie, które trafią pod lupę PIP-u. Nacisk ma zostać położony również na ergonomię miejsce pracy, kontrole trzeźwości pracowników, a także na przestrzeganie regulacji związanych z zakładowym funduszem świadczeń socjalnych.
Kontrole z zaskoczenia? Takie uprawnienia mają inspektorzy PIP-u
Jak zaś przebiegają wizyty inspektorów? O tym w rozmowie ze "Strefą Biznesu" opowiedziała Monika Grządziela, ekspert ds. bezpieczeństwa w W&W Consulting. Podkreśla ona, że kontrole ze strony PIP mogą być niezapowiedziane - najczęściej w momencie wystąpienia przesłanki, że zapowiedź może wpłynąć na wyniki kontroli.
Inspektorzy PIP są upoważnieni do przeprowadzenia kontroli bez uprzedzenia, natomiast zawsze powinni okazać legitymację służbową i stosowne upoważnienie. Zdarza się, że pracodawca zostanie poinformowany o terminie i zakresie kontroli PIP – najczęściej wtedy, kiedy taka informacja nie wpływa na jej przebieg - wyjaśnia Grządziela.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.