Bycie rodzicem małego dziecka oznacza gigantyczne wydatki. Regularnie trzeba kupować choćby ubranka, bo przecież pociecha szybko rośnie. Do tego dochodzi oczywiście szereg innych rzeczy. Niewątpliwe budżet rodziców jest mocno obciążony.
W 2014 roku PiS zawarł w swoim programie wyborczym ważną informację z punktu widzenia rodziców małych dzieci. "Polska powinna dążyć do wprowadzenia zerowej stawki podatku od towarów i usług na ubranka dziecięce. Uważamy, że mamy szanse naprawić błąd popełniony w negocjacjach akcesyjnych (do Unii Europejskiej). Podniesiony z 7 proc. na 23 proc. VAT na ubranka i obuwie dziecięce zwiększa koszty utrzymania dzieciach" - zaznaczano.
Partia Jarosława Kaczyńskiego rządzi od ośmiu lat, ale do tej pory ta obietnica nie została zrealizowana. "Przez lata rząd tłumaczył, że nie ma na to zgody Komisji Europejskiej. Okazało się jednak, że resort finansów o taką zgodę nawet nie zabiegał" - zaznacza "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem PiS chce wprowadzić takie rozwiązanie. Propozycja zakładająca obniżenie stawki VAT została zawarta w projekcie ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych, która wpłynęła do Sejmu.
Ubranka będą tańsze? Jest szansa
Możliwe, że ustawa zostanie uchwalona jeszcze przed wakacjami. Dzięki temu rodzice już od 2024 roku płaciliby tylko 5 proc. podatku przy zakupie ubranek i obuwia dziecięcego. To teoretycznie pozwoliłoby na obniżenie ich cen.
Postulat obniżenia VAT na ubranka dziecięce powraca przy debatach o niskiej dzietności, a sama forma wprowadzenia zmiany ma na celu chyba przechytrzenie UE. Co więcej, wydaje się, że wraz z obniżeniem VAT ceny mogą się wcale nie zmienić, gdyż w czasie wysokiej inflacji producenci i sprzedawcy poszukują możliwości nadążenia nad zmianami cen surowców i kosztów pracy. Zatem potencjalny uzysk dla kupujących będzie niewidoczny - powiedział tymczasem dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego, cytowany przez "Fakt".