Zimne piwo jest idealnym dopełnieniem wakacyjnego, ciepłego dnia. Wielkie sieci sklepowe zauważyły tę zależność i już od maja rozpoczęły się piwne promocje w popularnych supermarketach.
Biedronka jeszcze przed majówką odpaliła dla klientów 12 darmowych piw, przy kupnie również 12. Lidl nie pozostał w tyle i przyszedł ze swoją ofertą - kupisz 10 butelek, dostaniesz 10 darmowych. Kaufland z kolei z rozmachu zaproponował 20 piw w cenie 35 złotych.
Łukasz Kojro, szef i właściciel browaru Palatum zwraca uwagę na to, że po pandemii browary zostały z wielkimi ilościami niesprzedanego trunku. Niektóre musiały zostać wylane, bo się przeterminowały, a innych nie było gdzie składować.
W naszej branży największa sprzedaż przypada na kwiecień, maj i czerwiec. Od początku marca wszyscy pracują na pełnych obrotach, by się przygotować na zwiększoną sprzedaż. Część browarów nie miała innego wyjścia niż sprzedawać, więc piwo szło bardzo tanio - mówi Łukasz Kojro.
Warto zaznaczyć, że promocje piwne nie tyczą się piw puszkowanych. W rozmowie z WP Finanse piwowar domowy Aleksander Kowalczyk tłumaczy, skąd to się bierze.
Piwo w puszce przechowuje się lepiej niż w butelce. Wbrew pozorom kapsel na butelce nie jest w 100 procentach szczelny i piwo w szkle szybciej się utlenia. Puszka chroni też przed promieniami słonecznymi, a na dodatek zajmuje mniej miejsca - wyjaśnia piwowar.
Jak długo potrwają jeszcze piwne promocje? Aleksander Kowalczyk mówi, że to zależy od ilości taniego piwa, które sklepy dostaną jeszcze od browarów.
Trzeba pamiętać o tym, że browary straciły nie tylko marzec, kwiecień czy nawet maj, jeśli chodzi o sprzedaż w sklepach. W maju, czerwcu i prawdopodobnie lipcu o wiele niższa była też sprzedaż w segmencie gastronomicznym. Dokładne dane być może poznamy za jakiś czas - dodaje Kowalczyk.