Kryzys energetyczny może negatywnie wpłynąć na rynek samochodów elektrycznych. Tego typu pojazdy są coraz częściej widywane na polskich drogach, a na wielu stacjach paliw nie ma już problemów z ładowaniem. Niestety podwyżki cen energii wpłyną na koszt ładowania "elektryków". Dla niektórych może być to zdecydowany argument na "nie" przy ewentualnej próbie zakupu.
Niestety PKN Orlen ogłosił właśnie podwyżki cen ładowania samochodów elektrycznych. Nowe stawki obowiązywać będą od 22 listopada. Posiadacze "elektryków" powinni rozważyć ich naładowanie dzień wcześniej, gdyż dzięki temu zaoszczędzą kilka złotych. Cennik znaleźć można na oficjalnej stronie internetowej koncernu.
PKN Orlen dysponuje na swoich stacjach ładowarkami o rozmaitej mocy. Nie jest zaskoczeniem, że kierowcy "elektryków" zapłacą więcej za możliwość szybszego uzupełnienia baterii. Na porównaniu stawek widać jednak, że niezależnie od wariantu ceny poszły w górę. Za ładowanie złączem AC klienci zapłacą 1,61 zł za kWh, a nie jak dotychczas 1,22 zł. Za skorzystanie z ładowarki DC o mocy 50 kW cena wzrośnie z 1,70 zł do 2,30 zł za kWh. Ładowarki DC o mocy powyżej 50 kW również będą droższe. Zamiast 2,04 zł za kWh cennik wskaże 2,47 zł. Ładowanie najmocniejszą ładowarką o mocy powyżej 125 kW kosztować będzie 2,72 zł za kWh. Wcześniej opcja ta nie była wyodrębniona.
Na przedstawionym cenniku pojawia się również pocieszająca informacja. Wiadomo już, że pomimo kilkudziesięcioprocentowych podwyżek cen ładowania nie wzrośnie koszt postoju. Naliczana stawka nadal wynosić będzie 0,34 zł za minutę. Naliczana będzie po 45 minutach od rozpoczęcia ładowania dla złączy typu DC lub po 60 minutach dla złączy typu AC (na stacjach gdzie znajdują się złącza AC i DC) oraz po 720 min (na stacjach gdzie znajdują się wyłącznie złącza AC).