W 2017 roku podkarpackie parafie dostały ze środków unijnych prawie 40 mln zł na budowę farm fotowoltaicznych w regionie. Media interesowały się tym tematem głównie przez postać Kazimierza Jaworskiego, który jest prezesem spółki Sieć Parków Energii Słonecznej, łączącej spółki parafialne budujące za unijne pieniądze farmy fotowoltaiczne. To on jest autorem pomysłu budowy 56 farm fotowoltaicznych.
Tylko 4 parafie rozliczyły się z dotacji
Cztery lata po przyznaniu środków większość projektów nadal nie została zrealizowana. Dziennikarze "Superwizjera" dotarli wówczas do informacji, że tylko cztery spółki parafialne rozliczyły się z dotacji. Ponadto parafie nie otrzymywały pieniędzy z działających już instalacji, choć teoretycznie mają 95 proc. udziałów w każdej z takiej farm fotowoltaicznych.
"Superwizjer" ujawnił też, że podmioty realizujące ten projekt są ze sobą powiązane. Chodzi m.in. o spółkę Super Natura 2000, która prowadziła konkursy na wykonawców instalacji dla spółek parafialnych. Według "Superwizjera" równe udziały w niej miały Caritas Diecezji Rzeszowskiej i Caritas Archidiecezji Przemyskiej.
Sprawą zajęła się prokuratura
W kwietniu poseł Lewicy z Rzeszowa Wiesław Buż złożył zawiadomienie do prokuratury. Później podczas jednej z konferencji prasowych polityk ujawnił, że parafia Krasne ma farmę w Wiśniowej, a w Błażowej jest farma należąca do parafii z Futomy.
Podkreślał, że spółki parafialne, które formalnie zakładają farmy i otrzymały na to pieniądze unijne, nie prowadziły żadnej sprawozdawczości, choć w myśl prawa powinny to robić. Przez to sprawą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Czytaj także: "Boję się księży". Porażający list do papieża Franciszka
Długa lista nieprawidłowości
Latem tego roku wszczęto śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez pracowników Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego. Prokuratura Okręgowa w Lublinie nie przedstawiła jeszcze wyników postępowania, natomiast Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego przeprowadził kontrolę i ustalił, że podczas budowy farm dochodziło do licznych nieprawidłowości.
Na liście znajdują się między innymi opóźnienia w uruchomieniu farm fotowoltaicznych i opóźnienia wykonawcy w wykonywaniu robót, brak kluczowych dokumentów oraz brak odbioru końcowego, a mimo to wypłacenie pełnego wynagrodzenia wykonawcy, nawet gdy wykonawca nie wykonał w pełni zakresu umowy.
Żadna umowa nie została rozwiązana
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", jeśli te ustalenia się potwierdzą, spółki nie dostaną pełnych kwot, o które się starały – zostaną im one zmniejszone. Zdaniem urzędników z PUM, rozliczających projekt, wina leży po stronie spółki kierowanej przez Kazimierza Jaworskiego.
Mimo tak wielu nieprawidłowości na razie żadna umowa o dofinansowanie nie została rozwiązana. Wstrzymana jest natomiast wypłata zaliczek dla 48 z 56 beneficjentów. Dotychczas przeprowadzono kontrole w 26 farmach, a w przyszłości dotkną one również resztę farm przy parafiach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.