Z pewnością 2024 roku mogą wyczekiwać zarówno nauczyciele, jak i pracownicy służb mundurowych. Pieniądze na podwyżki dla nich zostały zagwarantowane w rządowej ustawie budżetowej. Oto, kto dokładnie może liczyć na wyższe zarobki od stycznia 2024 r.:
- seniorzy - waloryzacja emerytur i rent miałaby wynieść 12,3 proc. oraz obowiązywać od 1 marca 2024 r.,
- pracownicy budżetówki, w tym mundurowi i nauczyciele, pracownicy KRUS i ZUS,
- osoby otrzymujące wynagrodzenie minimalne (aktualnie płaca minimalna to 3600 zł złotych brutto. Od stycznia wyniesie 4242 zł brutto. Stawka godzinowa wzrośnie z 23,50 zł do 27,70 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Więcej też będziemy musieli odprowadzać ZUSowi. Składkę do ZUS wylicza się na podstawie prognozy przeciętnego wynagrodzenia. A według rządowych prognoz w 2024 r. przeciętne wynagrodzenie w polskiej gospodarce wyniesie nawet 7824 zł.
Ci pracownicy podwyżek nie dostaną
Pokrzywdzeni zdecydowanie mogą się poczuć ci, którzy pracują w szkołach. Nie chodzi tutaj o nauczycieli, a o takich pracowników jak np. portierzy czy sekretarki. Podwyżki w wysokości średnio 30 proc. mają trafić do samych nauczycieli.
Teoretycznie zatrudnieni w "budżetówce" mają zarabiać o 20 proc. więcej. Ale nie wszyscy. Jak podaje portal "Strefa Biznesu" w gronie pechowców znajdą się chociażby pracownicy samorządowi zatrudnieni w urzędach gminnych, niepedagogiczni pracownicy szkół (chyba, że podwyżki zdecyduje się im przyznać samorząd), czy też osoby zatrudnione na kierowniczych stanowiskach państwowych.