Rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w sektorze ochrony zdrowia. Od 1 lipca br. wzrosną wynagrodzenia m.in. lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych. W zależności od grupy będzie to podwyżka gwarantowanego wynagrodzenia zasadniczego od 17 proc. do 41 proc., przy czym średnio najniższe wynagrodzenie zasadnicze wzrośnie o 30 proc.
Czytaj także: Poseł PiS nie miał pojęcia. To zobaczyli widzowie TVP
Przykładowy wzrost gwarantowanych najniższych wynagrodzeń zasadniczych wyniesie:
- lekarz specjalista (II stopień): z 6 769 zł do 8 210 zł – wzrost o 1 441 zł
- lekarz ze specjalizacją I stopnia: z 6 201 zł do 8 210 zł – wzrost o 2 009 zł
- mgr pielęgniarstwa, fizjoterapii, farmaceuta oraz diagnosta laboratoryjny ze specjalizacją: z 5 478 zł do 7 304 zł – wzrost o 1 827 zł
- mgr farmaceuta, fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny, pielęgniarka, oraz psycholog bez specjalizacji: z 4 186 zł do 5 775 zł – wzrost o 1 590 zł
- ratownik medyczny oraz pielęgniarka ze średnim wykształceniem: z 3 772 zł do 5 323 zł – wzrost o 1 550 zł
- opiekun medyczny oraz technik medyczny ze średnim wykształceniem: z 3 772 zł do 4 870 zł – wzrost o 1 097 zł
- sanitariusz oraz salowa: z 3 049 zł do 3 680 zł – wzrost o 632 zł
"Super Express" rozmawiał z pracownikami systemu ochrony zdrowia na temat podwyżek. Czy rzeczywiście mogą liczyć na dwukrotnie wyższe wynagrodzenia względem obecnych?
Dwukrotne podwyżki to zdecydowanie przesada. W obliczu szalejącej inflacji, obniżenie PIT jest tylko środkiem zaradczym i jest tymczasowe. Natomiast w kontekście podwyżek w ochronie zdrowia - obecne stawki w publicznym systemie są bardzo słabe i absolutnie nie dorównują wynagrodzeniom w sektorze prywatnym czy u naszych zachodnich sąsiadów - mówi pielęgniarz anestezjologiczny Gilbert Kolbe w rozmowie z "Super Expressem".
Jak się okazuje, o ewentualnych podwyżkach będzie decydował zarządca szpitala. - Brakuje natomiast w tej ustawie gwarancji, aby dyrektor placówki wypłacił te środki, ponieważ istnieje furtka, aby zakwalifikował pielęgniarkę do grupy, w której wynagrodzenia są niższe. Niestety, rządzący nie chcą jej zlikwidować, tym samym utrudniając realizację tej ustawy - tłumaczy Kolbe.
"Oszukano nas"
Podobne zdanie w tej kwestii ma inny doświadczony pielęgniarz, Marcin Jachimiak. Według niego obiecane podwyżki to fikcja.
Oszukano opinię publiczną i nas, mówiąc o ogromnych podwyżkach, których nasi pracodawcy nie planują. Czerwiec, lipiec i kolejne kilka miesięcy to będzie czas ogromnych zmian i rotacji personelu, co w perspektywie da szansę na naprawienie tego chorego systemu, ale dla pacjentów będzie ogromnym utrudnieniem, bo często całe grafiki szpitali czy klinik opierają się na kilku osobach - ocenił pielęgniarz w rozmowie z "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.