Kilka dni temu Lider Polski 2050 Szymon Hołownia opublikował w mediach społecznościowych paragon z polskiego i niemieckiego sklepu tej samej sieci. Zrobił te same zakupy w obu sklepach i porównał ceny. Po przeliczeniu euro, polityk wydał w niemieckim sklepie niemal tyle samo, co w naszym kraju.
"Zrobiliśmy te same zakupy w sklepie tej samej sieci w Niemczech i w Polsce. Wydaliśmy tyle samo. Miały być niemieckie płace i polskie ceny, po siedmiu latach PiS mamy polskie płace, niemieckie ceny i sugestię zbierania chrustu w lesie" - ocenił Szymon Hołownia, dołączając "paragony grozy".
Czytaj także: Lekarka zrobiła zakupy na 5 dni. Tyle wydała w Biedronce
Po wpisie Hołowni w sieci wybuchła burza na temat cen w Niemczech. Przeciwnicy polityka przekonywali, że u naszych zachodnich sąsiadów wcale nie jest tanio, a wręcz przeciwnie: jest dwa razy drożej niż w Polsce.
Kreatury z opozycji łżą, iż w Niemczech jest taniej. A tak nie jest, w cenach bezwzględnych jest 2 razy drożej - twierdzi jeden z internautów.
Polak pokazał paragon z niemieckiego sklepu
Pan Karol, który pracuje w Niemczech jako elektryk, postanowił udowodnić, że wspomniany internauta jest w dużym błędzie. "Olej rzepakowy kosztuje 1,79 euro, chleb od 1,5 do 3 euro, jajka 1,19 euro 10 szt. Gdzie tutaj widzisz 2 razy drożej. Wszystko z odpowiednimi podatkami, bez tarcz" - przekonuje Polak.
Fachowiec opublikował na Twitterze paragon z niemieckiego Lidla, zrobił też zdjęcie cen masła.
Masz te swoje 2 razy drożej - pomidory 2 szt. 0,43 euro, chleb 0,8 kg 1,69 euro, ser żółty 200 gr 1,99 euro, pierś z kurczaka w plasterkach - 130 gr 1,69 euro cukier kg 0,79 euro, jogurty owocowe 250 gr po 0,35 euro - napisał na Twitterze pan Karol załączając paragon z Lidla.
Przeliczając cenę chleba, Polak zapłacił ok. 7,78 zł za niemal kilogram pieczywa, za kilogram cukru zapłacił ok. 3,60 zł.
Należy wspomnieć, że przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi obecnie 6235,22 zł brutto. W Niemczech natomiast średnia pensja wynosi 4100 euro brutto, czyli ok. 18 886 zł.