Wesele to najlepsze środowisko do rozprzestrzeniania się wirusa. Pojawiają się napoje rozluźniające i ludzie tracą poczucie rzeczywistości. Tak przed paroma dniami w rozmowie z money.pl mówił dr Jerzy Banach, specjalista medycyny morskiej i tropikalnej i były szef dolnośląskiego sanepidu.
Wesela przynoszą niepożądane żniwo w postaci wielu nowych zachorowań. Według szacunków money.pl, odkąd rząd zliberalizował zasady ich organizacji – a więc bawić może się do 150 osób – zaraziło się na nich około tysiąca osób.
O stosunek do organizacji wesel w czasie pandemii zapytano Polaków w badaniu na panelu Ariadna, które zostało przeprowadzone dla Wirtualnej Polski w dniach 14-17 sierpnia.
Negatywny stosunek wobec organizacji wesel w czasie epidemii koronawirusa ma 56 proc. ankietowanych. Znacznie mniej, bo 23 proc. zadeklarowało pozytywne nastawienie. Natomiast reszta, czyli 21 proc. ankietowanych nie ma zdania w tym temacie.
Co ciekawe, rozkład sympatii nie jest uzależniony od tego, czy ankietowany mieszka w dużym mieście, średnim czy też na wsi.
Sytuacja w Małopolsce nie byłaby tak trudna, gdyby nie weselne ogniska.Dyrektor szpitala jednoimiennego w Krakowie mówi wprost, że wkrótce może zabraknąć miejsc na oddziałach dla pacjentów z COVID-em.
Na pewno znacznie trudniej skrytykować organizację wesel, gdy samemu chce się świętować. Sale weselne rezerwuje się przecież z reguły z co najmniej rocznym wyprzedzeniem.
Ankietowani zostali zapytani, jak by się zachowali, gdyby w najbliższym czasie przypadał termin ich ślubu i przyjęcia weselnego . 39 proc. ankietowanych zadeklarowało, że ślubowaliby sobie w urzędzie lub kościele, ale przyjęcie przełożyli na inny termin. 22 proc. wolałoby przełożyć nie tylko wesele, ale i ślub. Natomiast 20 proc. nie manipulowałoby przy terminach.
Wesela nawet w piątki
Tyle deklaracje, bo fakt, że w ostatnich tygodniach wesela odbywają się również w piątki dowodzi, że ludzie jednak nie są skłonni przekładać ich na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Z jednej strony ponowne drastyczne ograniczenie liczby gości spowodowałoby, że większość tych firm po prostu by splajtowała. Już obecnie ich sytuacja nie jest dobra, bo straty, jakie branża poniosła przez ponad 3 miesiące ograniczeń, są nie do odrobienia.
Tylko że po drugiej stronie jest zdrowie nas wszystkich – także tych, którzy ze względów bezpieczeństwa odrzucają pomysł uczestnictwa w tak dużych imprezach. I bardzo trudno pogodzić te dwie racje. Ale przekonywanie, że ludzie mogą na weselach przestrzegać choćby części zasad bezpieczeństwa, to zaklinanie rzeczywistości
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie