W rok po wprowadzeniu unijnych dyrektyw dotyczących urlopów rodzicielskich i zasady work-life-balance do Kodeksu Pracy, eksperci z Państwowego Instytutu Ekonomicznego sprawdzili, jak Polacy dostosowali się do nowych wytycznych.
I choć powoli zachodzą drobne zmiany, wciąż jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych narodów Europy.
Pięć dodatkowych dni bezpłatnego urlopu opiekuńczego w roku i dwa dni zwolnienia od pracy z powodu działania siły wyższej płatne w 50 procentach, to zmiany jakie wniosły w życie pracowników i pracowniczek w Polsce nowe przepisy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tego dodatkowo dziewięć tygodni urlopu rodzicielskiego dla drugiego rodzica i możliwość pracy hybrydowej lub zdalnej dla rodziców dzieci do 8 roku życia.
Jak te zmiany działają w praktyce i jak zmienia się dzięki nim polski rynek pracy, po roku od ich wprowadzenia, sprawdzili eksperci.
Okazuje się, że zmiany zachodzą powoli. Zaledwie 6 proc. ojców korzysta z urlopów ojcowskich. Wciąż też nie znajdujemy balansu między życiem zawodowym a prywatnym. Według danych z 2022 roku gorzej od nas wypada tylko Austria i Irlandia.
Nie najlepiej wypadamy też pod kątem czasu pracy. Według danych zebranych przez serwis Gazeta.pl, w 2022 roku jak podał Eurostat nasz czas pracy wyniósł średnio 40, 4 godziny w tygodniu, podczas gdy unijna średnia to 37, 5 godziny tygodniowo.
W Polsce w ciągu ostatnich 10 lat czas skrócił się jedynie o pół godziny, a udział zatrudnionych osób w niepełnym wymiarze godzin wynosi tylko 5 proc. i jest to jeden z najniższych wyników w UE - podsumowuje PIE.
System elastycznego czasu pracy stosuje też w Polsce zaledwie 42 procent firm.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.