Lombardy koszą niezłą kasę na Polakach. W 2020 roku w ramach regulacji covidowych rząd mocno ograniczył działanie branży pożyczkowej. Jej miejsce zajęły lombardy. Pożyczki lombardowe nie są regulowane przez ustawę o kredycie konsumenckim i specustawę covidową. Na ominięcie regulacji jest jeden prosty sposób – lombard nie udziela pożyczek. Zamiast tego konsument podpisuje umowę sprzedaży z prawem odkupu przez wcześniejszego właściciela.
Klienci lombardów nie są chronieni przez prawo. Rzeczywiste oprocentowanie takich pożyczek sięga nawet 550 proc. w skali roku, informuje interia.biznes.pl. Ze względu na regulacje specustawy covidowej firmy pożyczkowe musiały ograniczyć koszty dodatkowe, które amortyzowały ryzyko związane z tym, że pożyczały pieniądze osobom z bardzo słabą historią kredytową. W związku z tym wzrosły też wymagania wobec pożyczkobiorcy, co skazało rzeszę ludzi na korzystanie z usług lombardów.
Rynek pożyczkowy jest regulowany ustawami i dobrze zbadany. Nie można tego powiedzieć o lombardach. Trudno jest mieć pełną wiedzę na temat branży, która nie podlega regulacjom w takim stopniu jak dzielność banków i firm pożyczkowych. A im więcej szarych plam, tym większe pole do nadużyć wobec konsumentów. Tym bardziej takich, których sytuacja życiowa zmusiła do szukania pomocy finansowej poza tradycyjnymi formami pożyczek gotówkowych.