Już tylko do końca roku obowiązuje kontrakt długoterminowy zawarty przez Orlen z rosyjskim Rosnieftem. Ten podmiot dostarczał do naszego Polski diesla oraz LPG. Między innymi ze względu na wojnę w Ukrainie i sankcje unijne nie ma szans na odnowienie tej umowy.
Czy Polska posiada odpowiednie ilości węgla i gazu, by sobie poradzić po zakończeniu wspomnianego kontraktu? "Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpowiada, że obu surowców nie powinno zabraknąć, choć nie wiemy, czy dotyczy to również LPG. Nie ma również ani słowa o dostawach oleju napędowego" - zauważa "Super Express".
Orlen na razie nie informuje na temat importu paliw w 2023 roku. Prezes Daniel Obajtek 8 listopada przekazał jedynie, że zostały nawiązane negocjacje z saudyjskim koncernem Aramco. Na początku 2022 roku polski koncern podpisał z nim umowę na dostawę 20 mln ton ropy rocznie.
Kontrakt został podpisany jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, nie można więc wykluczyć, że Daniel Obajtek negocjuje zwiększenie dostaw, aby zaspokoić potrzeby rynku po wprowadzeniu rosyjskiego embargo - analizuje "SE".
Niepokojące słowa eksperta ws. diesla i LPG
Mateusz Bajek, analityk ds. Europy Centralnej i Wschodniej w Esperis Consulting, w rozmowie z money.pl ocenił, że Europa będzie musiała się mierzyć z rekordowo niskimi zapasami paliw i deficytu na rynku paliwowym. Chodzi zarówno o diesla, jak i LPG.
To jednak nie wszystko. Bajek stwierdził poza tym, że jeżeli nie dojdzie do zabezpieczenia dostaw LPG z portów lub nie zbuduje się nowych portów, to nastąpi zwiększenie cen autogazu. Jest to bez wątpienia bardzo niepokojąca prognoza dla wszystkich tych, którzy korzystają z tego paliwa.