Mundurowi nie przyznają się do winy i tłumaczą zniknięcie marihuany w dziwaczny sposób. Już po tym, jak karnie zwolniono ich ze służby, stwierdzili że w magazynie musiały pojawić się gryzonie i to one zjadły brakujące narkotyki.
Do wyjaśnienia sprawy sąd musiał wezwać specjalistów z Uniwersytetu w Buenos Aires. Naukowcy ostatecznie rozwiali wątpliwości, stwierdzając, że to niemożliwe, by myszy pomyliły marihuanę z jedzeniem. Ocenili też, że nawet gdyby tak się stało, to pół tony jest ilością niemożliwą do "przerobienia" przez tak małe gryzonie. A nawet jeśli tak by się stało, to w magazynie zaroiłoby się od ciał zdechłych myszy.
Wyrok w sprawie jeszcze nie zapadł. Sąd wkrótce oceni, jaka kara spotka funkcjonariuszy - informuje The Guardian.
Braki w magazynie odkrył komisarz policji, który przejął funkcję kilka miesięcy temu. Jego podejrzenia padły na poprzednika - Javiera Specię i jego podwładnych. W związku z takimi oskarżeniami przeprowadzono kontrolę, która wykazała, że w magazynie zamiast 6 ton, znajduje się 5460 kg marihuany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.