Rekordowa inflacja i związane z nią ogromne podwyżki cen mocno dają się we znaki Polakom. Przeciętnego Kowalskiego często przestaje być stać na podstawowe produkty spożywcze czy opłacenie wciąż rosnących rachunków za prąd, nie mówiąc już o zagranicznych podróżach.
Zaskakujące ceny na Ukrainie
Naprzeciw osobom z topniejącymi zasobami w portfelu wychodzi blogerka Nati, która na tiktokowym profilu "dokadtymrazemm" pisze o tanim podróżowaniu. Ostatnio postanowiła sprawdzić, czy pogłoski o tym, że we Lwowie jest bardzo tanio, są prawdziwe.
W tym celu TikTokerka osobiście wybrała się na Ukrainę. Nie szczędziła sobie uciech - kosztowała lokalnych smakołyków, odwiedzała popularne puby i restauracje. Ile za to wszystko zapłaciła?
Czytaj także: Pokazała paragon z Białorusi. Można przeżyć szok
Zaskakuje już cena lotu do Lwowa. Za bilet w dwie strony kobieta zapłaciła zaledwie 60 zł. Jeszcze większe wrażenie robi cena noclegu w hostelu. Jedna noc w schludnie i stylowo wyglądającym obiekcie kosztuje zaledwie... 16 zł.
Blogerka zdradziła także, ile na Ukrainie płaciła za posiłki i napoje. Duży, pożywny obiad i drink kosztował ją 50 zł, likier w aptece 6,50 zł, 6 butelek piwa w pubie 45 zł, a za słynne śniadanie w Baczewskim, uznanym za jedną z najlepszych restauracji w mieście zapłaciła 27 zł.