Na wstępie warto przypomnieć, jak wyliczane są emerytury. Otóż to, co zostało zebrane na koncie emerytalnym w formie składek, dzielone jest przez prognozowane dalsze trwanie życia (wyrażone w miesiącach).
Takie prognozy rokrocznie przedstawia Główny Urząd Statystyczny (GUS). We wtorek opublikowane zostały nowe tablicy dotyczące dalszego trwania życia.
Wynika z nich, że Polacy żyją coraz dłużej. Rok temu przeciętny 65-latek miał przed sobą 254 miesiące. Dziś są to 264 miesiące. Prognozy GUS w zeszłym roku wskazywały również na to, że przeciętny 70-latek żyje 169 miesięcy. Nowe dane GUS mówią już o 177 miesiącach. Tablice są oczywiście wspólne dla kobiet oraz mężczyzn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa prognoza niekorzystnie wpłynie na wysokość świadczeń. O szczegółach pisze "Fakt".
Wyjaśnijmy to na przykładzie. Weźmy 60-letnią kobietę, która na koncie w ZUS ma 500 tys. zł. Gdyby mogła przejść teraz na emeryturę, dostałaby 1966 zł. Wiek emerytalny kończy jednak dopiero w kwietniu. I jeśli wtedy złoży wniosek o świadczenie, jej emerytura wyniesie 1893 zł – czyli o 73 zł mniej - zaznaczono.
Problem przyszłych emerytów. "Najmniej korzystne"
Do zmian odniósł się już dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
To najmniej korzystne tablice dalszego trwania życia. Widać, że pandemia w statystyce już się skończyła - stwierdził, cytowany przez tabloid.
"Fakt" podzielił się dokładnymi wyliczeniami. Po oczach bije przykład 70-latków. Ci, którzy mają w ZUS kapitał na poziomie 600 tys. zł, dziś dostaliby 3538 zł emerytury, a od kwietnia - 3380 zł. Różnica wynosi więc aż 158 zł brutto.