Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Porcja była ogromna. A rachunek? Kiedy go dostali, chwycili za telefon

897

Para emerytów z woj. kujawsko-pomorskiego wybrała się do restauracji. Zamówili popularne, swojskie dania - schabowy, żurek. Porcja mięsa była ogromna, ale spalona. Po zobaczeniu rachunku goście niemal spadli z krzeseł!

Porcja była ogromna. A rachunek? Kiedy go dostali, chwycili za telefon
Kotlet był ogromny. Jego cena także (Wikimedia Commons)

Całą historię opisał dziennik "Fakt", którego czytelniczka z mężem wybrała się do restauracji. Przyznała, że robią to rzadko, ale miała to być forma uczczenia jej urodzin.

Posiłki, które wybrali, w ocenie wielu nie były zaskakujące. Żurek, dwa schabowe, coś do picia. Niestety, sprawy nie potoczyły się tak, jakby sobie tego życzyli.

Ogromny schabowy wjechał na talerz

Pojawienie się dania głównego było dla małżeństwa pozytywnym zaskoczeniem. Mięso było ogromne, co absolutnie nie zgrywało się z powszechnym obecnie zjawiskiem "downsizingu", w ramach którego zarówno produkty dostępne w sklepach, jak i te wjeżdżające na nasze talerze, mają stopniowo zmniejszane porcje. Jednak dobre wrażenie szybko zastąpił...niesmak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Drożyzna w kurortach. Przedsiębiorcy przesadzili? "Ludzie przyjdą raz, a potem będą złą reklamę robić"

Okazało się, że kotlety były kompletnie suche, a od spodu wręcz spalone. To nie koniec przykrych niespodzianek. — Kiedy kelner przyniósł rachunek, złapaliśmy się za głowy — relacjonuje "Faktowi" klientka. Dodaje też, że restauracja, do której się wybrali, mieści się w małej miejscowości w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie próżno szukać turystów.

Ogromny kotlet, jeszcze większy rachunek

Czytelniczka nie przesadzała, mówiąc, że schabowe było ogromne. — Nie dałam rady zjeść całego kotleta — przyznaje. Niewykluczone jednak, że łatwiej by było go zjeść, gdyby faktycznie był smaczny, a nie przypalony do granic możliwości. Do tego cena, która okazała się ciężka do przełknięcia.

Jeden kotlet z sosem i odrobiną warzyw kosztował 42 zł. Za dwie porcje para zapłaciła 84 zł. Do tego porcja żurku, na który mężowi pani Marzeny przyszła ochota. Zupa kosztowała 20 zł. Zdaniem emerytki to całkiem spora kwota.

Małżeństwo do obiadu zamówiło po szklance Coca-Coli. Dwie najmniejsze butelki (200 ml) kosztowały w sumie 16 zł. Tym sposobem cały obiad kosztował ich... 120 zł. Oceńcie sami - czy to już paragon grozy?

Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Żegnają 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Czesi piszą o polskim megamieście. Ma być większe od Warszawy
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
To odróżnia Ronaldo od Messiego. Laureat Złotej Piłki wskazał szczegół
Robert Lewandowski idzie po Złotą Piłkę? Znany portal pokazał swój ranking
Białoruska propaganda straszy Polską. "Demony chcą przejąć Białoruś"
Świebodzin zdetronizowany. Nowy pomnik Jezusa będzie dużo wyższy
Pożar Biedronki. Sklep niemal doszczętnie spłonął
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić