Poprzednio Książulo odwiedził jarmark w Warszawie. Jego nagranie miało sporo odsłon i mnóstwo komentarzy. Dlatego też zdecydował się na wizytę na kolejnym jarmarku.
Jarmark w Zakopanem
Po ominięciu budek ze słodkościami Youtuber trafił na budkę z kuchnią ukraińską. Za trzy naleśniki i bułeczkę z kapustą zapłacił 25 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To chyba całkiem dobra cena - skomentował youtuber.
Na poczęstunek sprzedająca dała Książulowi pielmieni z mięsem.
W taką pogodę jak jest zimno taki pierożek to jest miód! - zareagował obdarowany.
Przy wydawaniu potraw kolejnym gratisem okazała się "szyszka", czyli deserek na słodko. Po przejściu do stolika przekonał się, że ukraińskie naleśniki nie będą jego ulubionymi. To samo było z bułeczką z nadzieniem z kapusty kiszonej.
Czytaj także: Ludzie zniesmaczeni. Tak wygląda jarmark w Warszawie
Frytki, książki cebulowe, kaszanka, kiełbasa ziemniaczana, kiełbasa zwykła, kiełbasa czarna, kiełbasa biała...są nawet skrzydełka kurczaka z grilla! Przetestujemy parę pozycji, bo nie zmieścimy wszystkich rzeczy... - zapowiedział youtuber przy stoisku z grillem.
Skończyło się na zamówieniu kiełbasy białej i ziemniaczanej. Z dodatkiem chleba i ogórka kiszonego całość kosztowała 17 zł. Biała kiełbasa nie spotkała się z entuzjazmem bohatera nagrania. Lepiej było już w przypadku kiełbasy ziemniaczanej.
To jest spoko, nie ma ryzyka że trafi się jakaś chrząstka - skomentował bohater nagrania, a jego operator dodał, że u Gessler te same pozycje miały lepszy smak.
Później przyszła pora na oscypka. Z żurawiną okazał się znacznie tańszy od tego w Warszawie - jeden kosztował 5 zł.
Oryginalny oscypek strzela pod zębami. Jest okej, mnie smakuje... - komentował operator filmu, który również próbował dań.
Ceny nie są wygórowane, wasz portfel nie będzie płakał po pobycie tutaj - podsumował spożywcze zakupy na jarmarku Książulo.
Youtuber nie testował przed kamerą grzańca "spod samiuśkich Tater", ale za jego plecami widać było, że kosztował on 15 zł.
Główna atrakcja: karuzela
Książulo zapowiedział, że po konsumpcji wybierze się na główną atrakcję jarmarku, czyli karuzelę. Przejażdżka zaśnieżonymi wagonikami kosztowała w sumie...40 złotych. Na dźwięk tej wyceny youtuber jedynie złapał się za głowę. Przejażdżkę jednak przeżył bez specjalnych problemów, co wcale nie było pewne.
Ja się boję takich atrakcji. Byłem raz w Energylandii, wszedłem na Energusia i dla mnie Energuś to było za dużo atrakcji... - przyznał Książulo.