4 stycznia Główny Urząd Statystyczny (GUS) przedstawił szybki szacunek inflacji w grudniu 2022 roku. Wskaźnik na poziomie 16,6 proc. r/r oznacza znaczący spadek.
W listopadzie inflacja wyniosła 17,5 proc. Przypomnijmy, że listopadowy odczyt przerwał trwającą od marca 2022 r. serię wzrostów wskaźnika. Gdyby nie wprowadzenie tarczy antyinflacyjnej w lutym, seria byłaby dłuższa - zauważa money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do najnowszych danych odnieśli się już eksperci z mBanku. Zaskakująco duży spadek określili oni mianem "niespodzianki inflacyjnej". Stwierdzili, że obniżka może wynikać choćby ze znaczącego spadku cen opału.
Kolejna niespodzianka inflacyjna w dół. Inflacja w grudniu tylko 16,6%. To prawdopodobnie efekt potężnego spadku cen opału (wychodziło nam coś nawet pod 20-30%, ale zabrakło wyobraźni). Plus drobne efekty nieco niższej dynamiki cen żywności i paliw. Bazowa 11,4% -> 11,6% - napisali na Twitterze.
Inflacja w 2023 roku. Co nas czeka?
Analitycy przeczuwali, że w grudniu 2022 roku inflacja może nieco zwolnić lub utrzymać się na poziomie z listopada. Niestety, na początku 2023 roku tempo wzrostu cen znów ma przyspieszyć. Jest to związane z wchodzącymi w życie podwyżkami cen towarów, prawdopodobnym wzrostem cen usług (m.in. na skutek podwyżki płacy minimalnej), a także zmianami w zapisach tarcz antyinflacyjnych. Inflacyjny szczyt ma nastąpić w lutym 2023 roku, na poziomie ponad 20 procent.
Mimo zapowiedzi rządzących i NBP inflacja w 2023 roku nadal pozostanie dwucyfrowa. Wycofanie się z tarcz antyinflacyjnych przyniesie oczekiwany efekt - podbije inflację na początku 2023 roku - ocenił w prognozie na 2023 rok Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan.
