Jednym z poszkodowanych jest Juan z Kolumbii. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że dla niego praca w Polsce była szansą na zarobienie pieniędzy, żeby móc podróżować po Europie. Dorabiał w różnych magazynach i miał okazję doświadczyć, jak różni pracodawcy traktują imigrantów zarobkowych. Jeden z zatrudniających go pracodawców zaczął wymachiwać przed załogą pistoletem, bo ci nie chcieli pracować po 16 godzin na dobę.
Nieco mniej dramatycznie brzmi opowieść Freddy'ego, który pracował w jednym z magazynów żywności. Jak przyznał, pracował 6 dni w tygodniu przez 12-16 godzin dziennie. Przyznał, że raz taki system pracy przynosił mu pensje przekraczającą 4 tys. zł, innym razem wynagrodzenie wynosiło tylko 2,5 tys. zł. Wynagrodzenie obcinano za karę m.in. wtedy, gdy produkt spadł z wózka. Teraz Freddy zatrudnił się w organizacji Nomada i pomaga swoim rodakom.
Obcokrajowcy narzekają również na sposób, w jaki są traktowani przez zatrudniające ich osoby. - Trzy słowa, których nauczyłem się jako pierwszych, to "k****", "dawaj" i "szybciej". Tak do nas krzyczeli na magazynie — relacjonował w rozmowie z "Wyborczą" Riodrigo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodrigo przyznał, że kierowniczka magazynu, w którym pracował, groziła im odebraniem paszportów. "Zapłaciłam za was" - miała mówić.
Czytaj też: Niósł żonę z wielkich fal. Dramat nad Bałtykiem
Służby zajęły się agencjami czasy tymczasowej
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kolumbijczycy nie potrzebują pieniędzy, żeby przyjechać do naszego kraju. Przez 90 dni mogą przebywać w naszym kraju jako turyści. Taki stan rzeczy wykorzystują agencje pracy tymczasowej.
Fundacja La Strada to jedna z organizacji, która niesie pomoc pracownikom przyjeżdżającym do nas z Kolumbii i innych krajów Ameryki Południowej. Do tej pory udało się już namierzyć kilka podejrzanych agencji pracy. Wobec części z nich złożono zawiadomienia do prokuratury i wszczęto śledztwa w sprawie handlu ludźmi.
Z informacji przekazanych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że tylko w 2022 roku ze 110 przypadków ofiar handlu ludzi aż 106 pochodziło z Kolumbii, Meksyku, Wenezueli i Gwatemali. Choć w ubiegłym roku wykryto znacznie mniej przypadków, to nie zmieniła się proporcja. Aż 48 z 53 potencjalnych ofiar handlu z ludźmi pochodziło z Ameryki Południowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.