W ostatnich latach przybywa pracy w ZUS-ie, a teraz dodatkowo jednostka państwowa zajmuje się wypłacaniem środków w ramach tarczy antykryzysowej. Tymczasem zarobki pracowników się nie zmieniają, choć w 2017 roku obiecano im podwyżki.
"Rzeczpospolita" informuje, że Związek Zawodowy Pracowników zagroził strajkiem, jeżeli obietnice nie zostaną spełnione. To mogło doprowadzić do tego, że w tych trudnych czasach zostaną wstrzymane wypłaty dla osób poszkodowanych kryzysem.
Czytaj także:
- Wydatki ZUS. Coraz więcej pieniędzy na emerytury, choć ich liczba spada
- Zwolnienie ze składek. ZUS nie odpowiada. Co stanie się z ubezpieczeniem zdrowotnym?
Pracownicy ZUS wywalczyli podwyżki
Zarząd ZUS dostał czas do 15 maja, a brak podwyżek groził 14-dniowym strajkiem. Wiadomo jednak, że władze ugięły się i zwiększy wynagrodzenia swoim pracownikom.
Bardzo się cieszę, że pracownicy ZUS dostaną podwyżki, bo od lat zarabiają bardzo mało, a co chwila obarcza się ich dodatkowymi obowiązkami. Dziś, szczególnie na Śląsku, pracują wręcz z narażeniem życia - mówi w "Rzeczpospolitej" Beata Wójcik, szefowa Związku Zawodowego Pracowników ZUS.
Podwyżkę dostanie 80 proc. wszystkich pracowników ZUS, czyli około 30 tysięcy osób. Niektórzy będą zarabiać nawet o 500 złotych więcej. Z kolei strajk został odwołany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.