Choć na rynku istnieje już od ponad 60 lat, w 2003 popularna sieć McDonalds przeżywała poważny kryzys. Firma zwróciła się wtedy do 14 agencji marketingowych z prośbą o pomysły, mogące uratować biznes. Najlepszym okazał się być pomysł małej niemieckiej firmy Heye & Partner, zarządzanej wówczas przez charyzmatycznego lidera Jürgena Knaussa.
Firma zaproponowała słynne "ich liebe es", czyli później przetłumaczone na angielski "i'm lovin' it". Gdy już gotowa była propozycja sloganu, firma uznała, że dobrze będzie dodać do niego muzyczny wątek.
Czytaj też: Powerbank wybuchł. Dziecko straciło palce
W związku z tym do studia zaproszono Mona Davis Music, z prezesem Tomem Batoyem na czele. Ten z kolei ciągle miał w pamięci zasłyszaną gdzieś melodię, składającą się z raptem pięciu dźwięków. Autorką była nieznana wokalistka.
Firma, słysząc dżingiel, początkowo nie była zachwycona. Pięć słynnych sylab zostało zaakceptowane przez McDonald's dopiero kiedy artysta Butch Steward wraz z synem zaśpiewali je na żywo na koncercie.
Sieć restauracji tak bardzo pokochała pomysł sloganu i melodii, że zainwestowała 1,4 mld dolarów w kampanię reklamową. Justin Timberlake zaśpiewał słynne 5 dźwięków, a Pharrell Williams wyprodukował pełny singiel pt.: "I'm loving it". Firma wypuściła aż 5 różnych reklam w 11 różnych językach. Timberlake miał dostać za swój udział aż 6 mln dolarów. Po latach wspominał jednak, że żałuje tej współpracy.
Jedną z reklam była ta z udziałem właśnie Justina i Pusha T. Raper wykłócał się, że to on stoi za legendarnym sonic logo marki. Niemiecka agencja skwitowała krótko: "to jest ku**a niedorzeczne".
Obecnie jest to najbardziej znana melodia reklamowa na świecie. McDonald'sowi natomiast zainwestowane pieniądze zapewne zwróciły się z dużą nadwyżką.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.