Według danych Krajowego Rejestru Długów, multidłużnikom jest coraz trudniej wychodzić ze spirali zadłużenia. Skąd to wiemy? W ciągu zaledwie trzech lat ich nieuregulowane zobowiązania zwiększyły się o 1,2 mld zł.
Jak się też okazuje ta szczególna grupa odpowiedzialna jest za niemal połowę wszystkich długów w rejestrach KRD. Wszystkie długi w tej bazie wynoszą obecnie 47,8 mld zł.
Do spłacenia ma je 2,4 mln osób. Wśród nich jest 590 tys. dłużników, ale za to ich łączny dług jest nieproporcjonalnie większy bo wynosi w sumie 22,3 mld zł. Jak zostaje się multidłużnikiem?
Jak przekonuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, najczęściej wpadają po prostu w tzw. pętlę finansową. Dużo kredytów w tym samym czasie może spowodować problemy z ich spłacaniem.
Pojedynczo mogą nie stanowić problemu, ale w sumie mogą nas przeciążyć. Sytuacją zupełnie nieakceptowalną jest branie kredytów, na spłatę innych kredytów. To prosta droga ku wysokim pozycjom w rankingu najbardziej zadłużonych.
- Warto też posiadać oszczędności, które bardzo przydają się w momencie nagłej utraty pracy bądź konieczności poniesienia dodatkowych nakładów finansowych - wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Rezerwy i oszczędności to jednak element świata idealnego. Gdyby było inaczej, nie byłoby dłużników i multidłużników. Ci drudzy najczęściej mają od 36 do 45 lat. Głównie pochodzą z dużych miast.
Najwięcej multidłużników mieszka na Śląsku - 99,5 tys. osób. Do oddania mają łącznie 3,6 mld zł. Rekord należy jednak do mieszkańca Warszawy.
KRD nie podaje zbyt wielu szczegółów na jego temat. Wiemy jedynie, że ma do spłaty aż 925 zobowiązań wobec 151 wierzycieli. Winien jest łącznie 11,6 mln zł. Ma ok. 50 lat.