Kadencja prezesa Adama Glapińskiego będzie zapamiętana m.in. z perspektywy bardzo dużych zakupów złota, jakich dokonał NBP.
Do 2018 roku rezerwy Polski w kruszcu były na poziomie nieco ponad 100 ton. Teraz sięgają już prawie 230 ton i na tym nie koniec.
- Złoto jest "najbardziej rezerwowym" z naszych aktywów rezerwowych. Stanowi swoistą kotwicę zaufania, szczególnie w czasach napięć i kryzysów. Dlatego, kontynuując dotychczasową politykę, będziemy dążyć do powiększania naszych zasobów złota, ale skala i tempo zakupów będą zależały m.in. od dynamiki zmian oficjalnych aktywów rezerwowych oraz bieżących warunków rynkowych – powiedział prezes NBP Adam Glapiński w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek na portalu internetowym "DoRzeczy.pl".
Jak powiedział szef NBP, według stanu na koniec sierpnia 2021 r. zasób złota NBP wyniósł 7,402 mln uncji, tj. 230,2 tony.
Dodał także, że obecnie banki centralne na świecie mają łącznie 30 tys. ton złota. Wyliczył, że największym posiadaczem złota są – z powodów historycznych – Stany Zjednoczone (8,1 tys. ton), następnie Niemcy (3,4 tys. ton) oraz kolejno Włochy, Francja, Rosja i Chiny – wszystkie po ok. 2 tys. ton.
- Zasoby złota w posiadaniu NBP są niemal dwukrotnie większe niż w Szwecji (126 ton), zbliżone do Belgii (227 ton) i nieco mniejsze niż Austrii i Hiszpanii (280 ton). Z posiadanym zasobem złota NBP zajmuje 23. miejsce pośród banków centralnych na świecie i 11. wśród europejskich banków centralnych. Oprócz wartości absolutnych, znaczenie ma też to, jaką część wszystkich aktywów banku centralnego stanowi złoto. W takim ujęciu NBP – z udziałem 6,5 proc. – sytuuje się na poziomie zbliżonym, a nawet nieco wyższym niż banki centralne w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych - stwierdził Adam Glapiński.
Jak wyjaśnił w rozmowie z portalem "DoRzeczy.pl", niespełna połowa polskiego zasobu złota znajduje się w Polsce.
Blisko połowa zasobu złota – 104,9 ton – jest przechowywana w skarbcach NBP, natomiast pozostałe 125,4 tony jest utrzymywane na rachunkach za granicą, przede wszystkim na tzw. rachunku allocated w Banku Anglii, w Londynie – powiedział prezes NBP.
- Osobiście mam zamiar przedstawić zarządowi NBP propozycję, żeby trzymać w Londynie około 50 ton złota. To powinno wystarczyć - zapowiedział Glapiński. - Część złota pożyczamy, choć fizycznie pozostaje ono w skarbcu. Staramy się coś na tym złocie zarobić. Szczerze mówiąc ten zarobek jest coraz mniejszy. Jest niewielki na skalę NBP, ale zarabiamy dziesiątki milionów złotych - dodał prezes NBP.
Czy to oznacza, że kilkadziesiąt ton złota przyjedzie do Polski? Niekoniecznie. Prezes NBP nie wyklucza np. przeniesienia części rezerw z Wielkiej Brytanii do USA. Zapewnił jednocześnie, że niezależnie od tych technicznych szczegółów, polskie złoto będzie bezpieczne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.