O rozpoczęciu śledztwa w sprawie skóry rysia informuje "Gazeta Wyborcza". - Wpłynęło zawiadomienie w sprawie przechowywania wyprawionej skóry rysia na terenie budynku w Tucznie, należącym do Jana Szyszki. Osoba, która zgłosiła nam tę sprawę, już została przesłuchana. Sprawę przekazaliśmy policji. W dniu 24 lipca 2017 roku wszczęte zostało dochodzenie - potwierdził w rozmowie z "GW" Piotr Łosiewski z Prokuratury Rejonowej w Wałczu.
O stodole ministra Szyszko w Tucznie zrobiło się głośno w ubiegłym roku, kiedy minister zapraszał do niej przedstawicieli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz prawicowych dziennikarzy. Okazało się wtedy, że ponad 300-metrowy budynek gospodarczy, którego wartości minister nie podał w oświadczeniu majątkowym, to w rzeczywistości odrestaurowana nieruchomość z salą do biesiad, położona nad malowniczym jeziorem. Sprawą zajęła się prokuratura, ale ostatecznie odmówiła wszczęcia postępowania.
Zobacz także: Nitras kontra Szyszko
O tym, co znajduje się we wnętrzu stodoły, którą minister woli nazywać "stacją badawczą", dowiedzieliśmy się w maju, gdy opisała je jedna z prawicowych dziennikarek. „Minister Szyszko we własnych progach niewątpliwie zyskuje, zwłaszcza jeśli ktoś lubi dość poufały, jowialny, trochę rubaszny styl bycia. (...) Pierwsze dobre wrażenie psują mi jednak widoczne na każdym kroku myśliwskie trofea. Wypchane zwierzęta, poroża na ścianach, skóry dzików na podłodze, a saren i nawet rysia ze szklanymi oczami - na meblach" - czytamy w portalu wpolityce.pl.
W sieci pojawiły się zdjęcia, na których uwieczniono wystrój wnętrz w posiadłości ministra.
Informacja o tym, że na jednym z łóżek w stodole ministra leży skóra rysia, wzburzyła ekologów. Przypominają oni, że od 1995 ryś jest objęty ścisłą ochroną gatunkową w naszym kraju i jest wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. A jeśli nie jest to polski ryś, to zgodnie z prawem, na posiadanie jego skóry trzeba mieć specjalne pozwolenie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.