Sprawę pani Aliny opisał portal Interia, na łamach którego kobieta tłumaczy, że płaciła bez zwłoki abonament przez dwadzieścia lat, a gdy na stałe wyjechała z Polski w 2010 roku, zwyczajnie wyrejestrowała odbiornik, by uniknąć kosztów.
Dlatego mocno zdziwiła się gdy podczas wakacji, w trakcie których odwiedziła dom swojego ojca, gdzie wciąż jest zameldowana, a tam czekało na nią urzędnicze pismo.
Okazało się, że urzędnicy wzywają ją do uiszczenia opłat abonamentowych za lata 2017-2022, a kwota długu o spłatę, którego zabiegają z odsetkami i kosztami upomnienia, wynosi 1689,69 złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta bezskutecznie próbowała kontaktować się z przedstawicielami poczty, w końcu przesłała list, w którym wyjaśnia swoją sytuację. Napisała w nim, że ojciec opłacał abonament za siebie do czasu gdy nie przeszedł na emeryturę, a ona, choć zameldowana pod tym adresem nigdy nie rejestrowała żadnego odbiornika i mieszka poza granicami kraju.
W odpowiedzi otrzymała pismo już na swój adres za granicą z prośbą o wskazanie pełnomocnika do doręczeń na obszarze Polski. Teraz listy przychodzą do jej ojca, jednak ten nie może ich odebrać, bo przesyłki są polecone.
Poczta Polska zapewnia, że przyjrzy się sprawie i skontaktuje bezpośrednio z klientką. Wyjaśnień na łamach prasy publikować nie chce. Natomiast prawnik poproszony o komentarz do sprawy przez portal Interia, mówi krótko, że wezwanie wygląda na bezzasadne, bo we wskazanych latach na kobietę nie był zarejestrowany żaden odbiornik.
Obowiązek opłaty powstaje po rejestracji odbiornika. Kwestia meldunku nie powinna mieć tutaj znaczenia, gdyż tym kryterium nie posługuje się przedmiotowa ustawa - wyjaśnia radca prawny Wojciech Szymczak, partner Kancelarii Prawnej Media i wskazuje na art. 2 ust. 3 ustawy o opłatach abonamentowych.
Czytaj także: Kontrolerzy zapukają do drzwi. Możliwe kary
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.