Niedziela (28 stycznia) upłynęła pod znakiem 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po ośmioletniej przerwie razem z WOŚP zagrało choćby Wojsko Polskie, co ewidentnie nie spodobało się byłemu ministrowi obrony Mariuszowi Błaszczakowi (PiS).
Żołnierze pójdą na rozkaz i będą musieli Owsiaka wspierać. To jest jedno wielkie nadużycie, nie wolno się godzić na to, by tracić z oczu to, co najważniejsze, bezpieczeństwo kraju - grzmiał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na jego wypowiedź w rozmowie z o2.pl zareagował generał Waldemar Skrzypczak. - Minister Błaszczak wykorzystywał wojsko do propagandy politycznej na piknikach, które organizował. I do lansowania swojej osoby jako genialnego twórcy sił zbrojnych RP. Wojsko zawsze brało udział w takich działaniach, ponieważ w swoim charakterze ma również działalność charytatywną i humanitarną - powiedział.
Pytanie do ministra Błaszczaka. Czy zanim powiedział to, co powiedział, sprawdził, ilu żołnierzy i rodzin żołnierzy korzystało z pomocy Owsiaka? Niech minister stanie pod ścianą i odpowie na proste pytanie: ilu żołnierzy korzystało i korzysta z pomocy tego, co WOŚP przekazuje do szpitali, jak WOŚP opiekuje się żołnierzami, ich dziećmi i rodzinami? - zapytał.
Na tym jednak nie poprzestał. - Jeżeli minister udowodni, że Owsiak tego nie robi - ok. Ale jeśli nie to niech się... otrząśnie i przestanie uprawiać propagandę, która szkodzi. Wizerunkowi Polski przede wszystkim - podsumował.
Jerzy Owsiak odpowiada Mariuszowi Błaszczakowi
Już wcześniej do słów byłego ministra odniósł się szef WOŚP Jerzy Owsiak. - Spotkałem się z taką uwagą byłego pana ministra obrony narodowej. Panie były ministrze, nikt nikomu nie kazał, naprawdę. To był wręcz warunek, kiedy rozmawialiśmy z aktualnym panem ministrem obrony narodowej. (Mówiliśmy - red.) "Proszę nie wydawać żadnych rozkazów, nigdy w życiu". Jeżeli ktoś nie chce grać, nie ma ochoty, jest to wolna niedziela, no to proszę mu ją zostawić - powiedział, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Panie były ministrze, no wszyscy chcieli grać i to były te pikniki, które były oddolne, oddolne od ludzi. Pamiętam pana pikniki, no nie będę ich komentował po prostu. Bo pan kazał, a my właśnie nie kazaliśmy - dodawał.
I to było fantastyczne, że ludzie po prostu chcieli być z nami i pukali do naszych drzwi. Był taki moment na pięć minut przed finałem, że już nie mogliśmy tego pomieścić, nie mogliśmy już rozciągnąć czasu, chociaż pokazywaliśmy to wszystko 24 godziny na dobę, niemalże byliśmy ze wszystkimi, którzy chcieli z nami być - podsumował Jerzy Owsiak.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.