Czytelnik, który zwrócił się po pomoc do mediów odczyt licznika miał jesienią. Jakie było jego zdziwienie, gdy zorientował się, że na fakturze zużycie kilowatogodzin jest wyższe od tego, jaki wskazuje jego licznik, a kwota na rachunku wynosi 3500 złotych.
Tak relacjonował to w rozmowie z Gazetą Pomorską:
Wychodziło na to, że zużyto 6600 kWh a mój licznik ma 4560 kWh i wystawili mi fakturę w wysokości 3500 zł. Dzwoniłem i wysyłałem pisma, wyjaśniałem, że to jest błąd, bo mój licznik nie pokazuje takiego zużycia. Słyszałem, że sprawa jest weryfikowana, że kwota do zapłaty zostanie usunięta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po kilku tygodniach mężczyzna zamiast oczekiwanej korekty dostał kolejny rachunek na jeszcze wyższą kwotę.
Po miesiącu jednak, zamiast zweryfikować błąd, operator wyliczył, że moje zużycie to 1900 kWh za jeden miesiąc, 1100 kWh za drugi, zsumowano wszystko razem i mam teraz do zapłaty 5300 złotych - opowiada w rozmowie z Gazetą Pomorską.
Okazuje się, że to nie jedyna sytuacja tego typu z jaką mają do czynienia mieszkańcy i mieszkanki Bydgoszczy. Gazeta Pomorska przypomina opisywaną przez dziennikarzy historię sprzed kilku tygodni, gdzie w podobnej sytuacji znalazła się właścicielka altanki na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych.
Korzystając doraźnie z mediów na terenie działki, kobieta płaciła około 500 złotych rocznie za prąd, jednak jesienią ubiegłego roku, dostawca energii elektrycznej naliczył jej niedopłatę w wysokości 2901,48 złotych. Wówczas przedstawiciele Enea tłumaczyli, że sytuacja wynikała z pomyłki przy odczycie licznika, a fakturę dla właścicielki działki udało się pomyślnie skorygować.