7 grudnia związkowcy z Konfederacji Pracy rozpoczęli kolejne już rozmowy z zarządem sieci hipermarketów Kaufland. Ich głównym postulatem są podwyżki dla pracowników sklepów w kwocie 1,2 tys. zł brutto miesięcznie.
Oprócz tego związkowcy domagają się zwiększenia zatrudnienia na stanowiskach niemenedżerskich o 30 proc., a także zwiększenie odpisu do Związkowego Funduszu Świadczeń Socjalnych do poziomu wskazanego przez ustawę. Chcą, by zmiany weszły w życie 1 stycznia.
Pomimo że zyski są rekordowe, to niestety niewielka ich część przeznaczana jest na podwyżki, a to przecież my pracownicy robimy ten biznes. Zgadzamy się, że firmy muszą inwestować, ale nie może się to wiecznie odbywać kosztem pracownika - czytamy na facebookowym profilu OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Ważna zmiana. Aldi podało konkrety
Robisz zakupy w Kauflandzie? Przed świętami możesz zostać na lodzie
Negocjacje jak na razie nie przyniosły spodziewanych efektów. Kolejną turę rozmów zaplanowano na początek nowego roku. Związkowcy mają jednak nadzieję, że do tego czasu przedstawiciele sieci przedstawią im konkretne propozycje.
Jeśli tak się nie stanie, klienci sklepów spod szyldu Kauflandu odczują skutki na własnej skórze. Związkowcy rozważają bowiem rozpoczęcie strajku jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Protest w tym okresie z pewnością będzie się wiązał z poważnymi stratami finansowymi dla firmy.
Jeżeli zarząd firmy Kaufland nie wysunie wobec pracowników żadnych zadowalających propozycji, to nie wykluczamy zorganizowania strajku ostrzegawczego jeszcze w okresie przedświątecznym - zapowiedział w rozmowie z "Faktem" Wojciech Jendrusiak z Międzyzakładowej Organizacji OPZZ Konfederacja Pracy.
Czytaj także: Lidl znów szaleje. Aż trudno w to uwierzyć!