"Puls Biznesu" donosi, że Główny Inspektor Pracy skrytykował część propozycji przygotowanego przez resort rozwoju pakietu ułatwień dla przedsiębiorców.
Uderzył przede wszystkim w pomysł dekryminalizacji (niekaralności) przedsiębiorców, którzy przyjmą do pracy cudzoziemca, nie sprawdzając uprzednio, czy jego pobyt na terytorium RP jest zgodny z prawem. Obecnie takie czyny są ścigane przez Państwową Inspekcję Pracy (PIP) i karane finansowo (grzywny do 30 tys. zł) - podkreślono w dzienniku (cytat za PAP).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei Ministerstwo Rozwoju i Technologii w projekcie ustawy o deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego postanowiło pozostawić tylko winę umyślną jako przesłankę karania. Wykreślono tym samym winę nieumyślną pracodawcy.
Chodzi o zmianę zapisu w projekcie z "kto powierza cudzoziemcowi nielegalne wykonywanie pracy" na "kto nieumyślnie..." - czytamy w tekście.
Zdecydowana rekcja na pomysł resortu rozwoju
"Puls Biznesu" spostrzegł, że koncepcja zaproponowana przez resort rozwoju jest nie do zaakceptowania przez inspekcję pracy.
Proponowana zmiana spowoduje, że odpowiedzialności podlegałyby jedynie osoby, które dopuściły się czynu z winy umyślnej. Wejście tej zmiany przyniesie szereg negatywnych skutków na rynku pracy, utrudni działalność kontrolną inspektorów pracy, zwiększając skalę problemu nielegalnego przebywania cudzoziemców na terytorium RP - zaznaczył zastępca głównego inspektora pracy Jarosław Leśniewski w piśmie do Jacka Tomczaka, wiceministra rozwoju i technologii (cytat za PAP).
Jednocześnie ocenił, że ta propozycja "osłabia zakaz nielegalnego zatrudniania" i jest sprzeczna z unijną dyrektywą w zakresie karania za zatrudnianie nielegalnych imigrantów.
W opinii zastępcy GIP pojawiło się również ostrzeżenie, że złagodzenie karania za nielegalne przyjmowanie do pracy obcokrajowców może poskutkować wzrostem nieuczciwej konkurencji między firmami zatrudniającymi cudzoziemców i poważnie utrudnić działalność inspektorów pracy.