Rząd chciałby, żeby waloryzacja w 2023 roku wyniosła 9,6 proc. O szczegółach poinformowano w komunikacie po wspólnym posiedzeniu Zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych oraz Zespołu ds. ubezpieczeń społecznych Rady Dialogu Społecznego.
Rada Ministrów przyjęła propozycję zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2023 r., w której strona rządowa proponuje Radzie Dialogu Społecznego pozostawienie zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2023 r., na poziomie ustawowego minimum wynoszącego 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2022 r. - przekazano.
Czytaj także: IMGW bije na alarm. Naciąga wakacyjny koszmar
Emeryci z pewnością nie są zadowoleni z tych informacji. Można w ciemno zakładać, że w obliczu inflacji na poziomie 13,9 proc. spodziewali się większych podwyżek. Pozostaje im jednak wierzyć, że coś w tej materii się zmieni. Waloryzacja na poziomie 9,6 proc. nie jest jeszcze sztywnym wskaźnikiem. Okazuje się, że ma wynieść przynajmniej tyle. Oczywiście, jak najbardziej może być wyższa.
Czytaj także: Horror zamiast wakacji. Tak postępują Polacy
Waloryzacja 9,6 proc. jest równoznaczna ze sporym wydatkiem dla państwa. Wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha przekazała, że to oznacza koszt budżetowy na poziomie 27,5 mld zł.
Waloryzacja 2023. Ile dostaną seniorzy?
Jeżeli wprowadzono by waloryzację na poziomie 9,6 proc., to osoby z najniższą emeryturą (1338,44 zł brutto) otrzymałyby tylko 128,49 zł więcej miesięcznie.
240 zł podwyżka wyniosłaby w przypadku tych, którzy dostają 2500 zł brutto. Generalnie nie są to wielkie kwoty, patrząc na wysokość inflacji. Takie podwyżki mogą okazać się niewystarczającym wsparciem dla seniorów w obliczu nieustannie szalejącej drożyzny.
Czytaj także: To już całe "gangi". Nasilają się ataki w Warszawie