Kto z was wybrał się kiedyś w Karkonosze i wędrował w stronę Śnieżki, ten na pewno odwiedził Samotnię, albo chociaż widział ją z oddali. Klimatyczne, pełne uroku i górskiej werwy miejsce działa nieprzerwanie od 1966 roku. Ale jak się okazuje, możliwy jest kres tej pięknej historii, bo władze PTTK wypowiedziały dzierżawę rodzinie Siemaszków.
Zdaniem prowadzących obecnie Samotnię Sylwii i Magdy Siemaszko, to decyzja prezesa spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Grzegorza Błaszczyka. Ten, jak twierdzą, "bez podania przyczyn odrzucił ofertę na przedłużenie umowy dzierżawy Samotni", co oznacza, że właścicielki będą musiały opuścić miejsce. Zgodnie z prawem, schronisko należy do PTTK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci są poruszeni i oburzeni, bo Samotnia dla innych polskich schronisk górskich była i jest wzorem. Miejscem spotkań, ośrodkiem kultury, przystanią turystyczną oraz sportową. A przy tym miejscem z niezwykłym klimatem oraz duszą, której coraz mniej w górach. Dziś dominują górskie hotele i globalizacja, która niestety dotarła także w góry.
"Dziękujemy Wam wszystkim za 57 wspólnie spędzonych lat. Dziękujemy za życzliwość okazywaną nam na każdym kroku, wsparcie w trudnych chwilach, atmosferę, którą tworzyliście, historie, którymi się z nami dzieliliście" - piszą poruszone Sylwia i Magda Siemaszko.
Szokująca decyzja władz PTTK oburzyła ludzi, którzy od lat związani są z Samotnią. Jedni wpadają tutaj, schodząc ze szlaku. Inni żyją tym miejscem i oddychają nim od czasu do czasu. Tutaj grają podczas finałów WOŚP, tutaj realizują swoją górską pasję.
Najcudowniejsze miejsce na Ziemi. Serce mi pękło.
To chyba jakiś żart, najlepsze schronisko w Polsce.
Pani Sylwio, Pani Magdo brak mi słów, brak mi słów...
Nie składajcie broni, proszę!
To chyba jakiś ponury żart?
To głosy wzburzonych internautów, którzy zamierzają bronić Samotni przed bezduszną decyzją PTTK i wspierają właścicielki. Te nie wiedzą, dlaczego mają opuszczać miejsce, które tworzą od 57 lat. A lokalne media przypominają, że dekadę temu spółka należąca do PTTK również chciała pozbyć się Siemaszków. Wtedy się nie udało.
Zarządzająca schroniskami w Karkonoszach spółka ogłosiła konkurs, w którym najwyższą ofertę złożył pewien przedsiębiorca z Karpacza. Po protestach ludzi gór, alpinistów, turystów, samorządowców, polityków, aktorów i internautów decyzję zmieniono. PTTK postanowiło, że Samotnia pozostanie w rękach najemców.
Czy schronisko górskie Samotnia przestanie istnieć?
Samotnia jest jednym z najstarszych schronisk w Polsce. Słynie z przytulnej atmosfery, drewnianych wnętrz i domowej kuchni. Do tego jest otwarta przez cały rok, niezależnie od pogody. Leży na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego, wiec dotrzeć do niej można tylko piechotą, najlepiej z Karpacza. Ulokowana została nad Małym Stawem.
Schronisko znajduje się mniej więcej w połowie popularnej drogi z Karpacza na Śnieżkę.
Od 1966 roku kierownikiem Samotni był Waldemar Siemaszko, stając się szybko dobrym duchem i prawdziwą legendą tego miejsca. Wraz z żoną Sylwią stworzył niepowtarzalną atmosferę schroniska, znacznie je zmodernizował, sprawiając, że stało się ono jednym z najczęściej nagradzanych obiektów turystycznych w kraju.
Ta era trwa już 57 lat, nie przerwała jej nawet tragiczna śmierć Siemaszki w 1994 roku.
Dziś miejscem zarządzają córki Waldemara Siemaszki, które robią wszystko, by turyści nadal kochali to miejsce. Jak widać, dla decydentów w PTTK to za mało. Czy Samotnia przetrwa w niezmienionej formie? Tego dziś nie wiemy, ale nie wyobrażamy sobie, by mogło być inaczej. Podobnie myślą setki osób, które zamierzają bronić swojej Samotni.
O komentarz zwróciliśmy się do spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK, która podjęła kontrowersyjną decyzję ws. Samotni. Jak tylko go otrzymamy, zamieścimy komentarz Grzegorza Błaszczyka i jego ludzi.