Nie ma ostatnio dnia, aby gdzieś w Polsce z prowadzenia własnego biznesu nie rezygnowali przedstawiciele sektora spożywczego. Padają małe sklepy, rodzinne restauracje czy lokalne piekarnie, często działające na rynku nawet po kilkadziesiąt lat.
Powód? Ciągle ten sam: widmo cen energii i gazu dobija drobnych przedsiębiorców. W przypadku piekarń, często korzystających z pieców gazowych, wysokość rachunków wzrasta niekiedy o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset procent.
Droższy chleb od 1 stycznia. "Dramat dla tych ludzi"
Od 1 stycznia będzie jeszcze drożej, co sprawia, że część przedsiębiorców nie chce czekać do nowego roku i już teraz decyduje się zamknąć biznes, by uniknąć bankructwa. Los przedsiębiorców mogła odwrócić senacka poprawka, zgodnie z którą piekarnie miały mieć tańszy gaz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W czwartek 15 grudnia sejmowa komisja odrzuciła jednak tę poprawkę. Zdziwienia taką decyzją nie kryje senator Krzysztof Kwiatkowski, współautor poprawki.
W tarczę wpisano miliardowe kwoty dla PGNiG-u, który jest spółką Skarbu Państwa, a nie znaleźliśmy kilkudziesięciu milionów dla piekarni wypiekających ludziom chleb - komentuje senator Kwiatkowski w rozmowie z o2.pl.
Senator dodaje, że decyzja Sejmu zaskoczyła go na wielu poziomach. Jako przykład przywołuje Powszechną Spółdzielnię Spożywców "Społem", która zrzesza ponad 120 piekarni w Polsce, a której zaproponowano umowy na gaz, którego ceny wzrastały o sześćset procent.
Chleb powszedni, obecnie sprzedawany przez nich po 4 złote z groszami za bochenek, po nowym roku będzie kosztował 12 do 15 złotych - wylicza polityk. I dodaje:
To uderzy szczególnie w najuboższych. Zakup chleba dla takich rodzin jest bardzo ważną składową domowych wydatków, a ich budżet jest domykany nie na setki czy tysiące złotych, ale dosłownie na złotówki. Taka różnica w cenie chleba to dramat dla tych ludzi - komentuje Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z o2.pl.
Polityk podważa także argumenty rządzących, że pomoc piekarniom ze strony państwa nosiłaby znamiona niedozwolonej pomocy publicznej. I powołuje się na ruchy po stronie naszych zachodnich sąsiadów.
Niemcy uchwalili podobny zakres pomocy dla wybranych branż. W przypadku branży tak wrażliwej jak produkcja pieczywa polski rząd mógł pójść tym tropem - zauważa polityk.
Projekt w Senacie wsparło kilku przedstawicieli PiS -u, a za jego przyjęciem pozytywnie opowiedziało się 60 senatorów. - Skandaliczne jest dla mnie, że ta poprawka była głosowana zaledwie w kilka godzin po tym, jak przyjął ją Senat, bez żadnej analizy i praktycznie bez dyskusji - mówi senator.
Pytany o przyczyny takiej decyzji, wskazuje na chaos pogłębiający się w obozie rządzącym.
W PiS-ie nie ma już za bardzo z kim rozmawiać o sprawach merytorycznych, oni są zajęci rozrywkami w obozie Zjednoczonej Prawicy - podsumowuje.
Czytaj także: Drożyzna w cukierniach. Tyle kosztują świąteczne ciasta