Krzysztof Jackowski już dawno przewidział inflację i wielkie podwyżki cen energii. Właśnie z tymi problemami obecnie zmagają się Polacy. Niewielu pamięta już o tym, że jasnowidz ostrzegał przed dramatycznymi zjawiskami.
Jasnowidz jest dumny z tego, że miał rację. Na swoim wideoblogu, mówiąc o inflacji, przekonuje, że politycy nie mówią prawdy, gdy tłumaczą, że obecny wzrost cen to normalne zjawisko.
Oni już wiedzą, że to się szybko nie skończy. Próbuje się łączyć te podwyżki cen z jakimiś prawami rynku. Ale to się kupy nie trzyma. W mojej ocenie, tą szalejącą drożyzną rząd wystawia rachunek za narastające przez dekady długi. I to długi światowe. Ten kryzys ma podłoże znacznie wykraczające poza to, co działo się w Polsce, czy nawet w Europie. Jesteśmy tylko częścią globalnego planu wprowadzania "nowego ładu" na świecie. I ten proces, który podkręca ceny, potrwa jeszcze jakiś czas. Ludzkość zubożeje, by mógł zostać wprowadzony pewien "reset finansowy". I to jest robione świadomie i z premedytacją - podkreśla.
Ile?! Fatalna wizja Jackowskiego
Krzysztof Jackowski uważa, że inflacja może potrwać nawet... 3,5 roku! Dwa tygodnie temu ten popularny jasnowidz zapowiedział natomiast wzrost cen energii. Wówczas wspominał również, że rząd zdecyduje się na rekompensatę w postaci bonów energetycznych.
To mogą być talony na różne produkty np. na surowce kopalne. Właśnie kupowałem węgiel na zimę. Jego cena wynosiła 1,4 tys. zł za tonę, a jeszcze niedawno to było 700 zł. Mamy tu więc 100-procentową podwyżkę. - mówił.
Z bonem trafił w dziesiątkę. Wiceminister finansów Piotr Patkowski ujawnił już, że taka forma rekompensaty zostanie wdrożona.
To będzie taki bon energetyczny, który ma amortyzować wzrastające koszty ciepła, prądu, gazu i benzyny. Nie będziemy tego wiązać z rachunkami Polaków, Polacy będą w ramach własnych decyzji zastanawiali się, na co przeznaczyć te środki - mówił w Radiu Plus.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.