Najważniejsze informacje rachunku za prąd są na jego pierwszej stronie – tutaj widzimy, ile ostatecznie trzeba zapłacić. Ale nawet na tym etapie mogą pojawić się wątpliwości. Bo mamy tu takie pojęcia jak wartość prognozowana, należność za faktyczne zużycie i kolejna prognoza. O co tu chodzi?
Prąd na przedpłaty?
Dokładnie tak jest. Sprzedawca energii nie kredytuje nas i nie pobiera zapłaty za prąd "z dołu", czyli już po tym, jak go zużyjemy. Pobierać opłatę "z góry", czyli za prąd, który dopiero zużyjemy. Dlatego rachunki opierają się na prognozach.
Sprzedawca analizuje nasze dotychczasowe zużycie i na jego podstawie ocenia, ile prądu zużyjemy w kolejnym okresie rozliczeniowym (np. w kolejnych dwóch miesiącach). Pobiera od nas zapłatę za ten prąd i w dniu wystawiania kolejnego rachunku sprawdza, ile rzeczywiście zużyliśmy. Jeśli to faktyczne zużycie jest większe – musimy dopłacić, jeśli mniejsze – jego wartość będzie odliczona od kolejnej opłaty.
Dlatego na rachunku mamy trzy główne elementy – poprzednią prognozę, faktyczne zużycie i kolejną prognozę. Po zsumowaniu otrzymujemy kwotę, którą musimy zapłacić.
Na tym możemy zakończyć naszą analizę, jeśli nie interesuje nas, za co dokładnie płacimy. Warto jednak odwrócić rachunek na drugą stronę, bo tam znajdują się szczegółowe rozliczenia. Na ich podstawie możemy ocenić na przykład, o ile mniej zapłacimy, kiedy zaczniemy oszczędzać energię.
Opłaty na rachunku za prąd dzielą się na dwie główne składowe – część dotyczącą samej sprzedaży energii i część dystrybucyjną. W obu przypadkach mamy elementy, które są stałe i zmienne, czyli nie zależą albo zależą od zużycia. A skoro zależą od zużycia, to mogą być niższe, jeśli będzie ono mniejsze.
Czysta energia, czyli towar właściwy
Energia czynna to pojęcie opisujące najważniejszą pozycję na naszym rachunku. Opisuje ona ilość energii, którą zużyliśmy w danym okresie. Wyrażona jest w kWh (kilowatogodzinach). Na rachunku mamy wyszczególnione dokładnie, ile kWh zużyliśmy, ile jedna kWh kosztuje netto, jaki jest podatek i ile to jest w sumie.
Jeśli mamy w domu instalację OZE, czyli np. fotowoltaikę, to tutaj następuje też rozliczenie ilości energii wprowadzonej do sieci (i tej pobranej). Po odpowiednim przeliczeniu dostajemy informację o tym, ile - jeśli w ogóle - musimy dopłacić.
W części dotyczącej sprzedaży energii elektrycznej jest też naliczona opłata handlowa, która jest stała. Dotyczy kosztów obsługi klienta i wynosi zwykle kilka złotych miesięcznie.
Dystrybucja, czyli koszt dostawy… i nie tylko
Druga część rachunku jest nieco bardziej skomplikowana i rozbudowana od części sprzedażowej. Tutaj są wyszczególnione głównie opłaty związane z dystrybucją energii, czyli dostarczeniem jej z elektrowni do naszego gniazdka. Ich wysokość zależy od takich czynników jak miejsce dostarczenia oraz wielkość zużycia. To tak jak np. podczas zakupów w sklepie internetowym – za przesyłkę płacimy tym więcej, im dłuższą drogę musi ona pokonać i im jest cięższa. Jest też część opłat dystrybucyjnych stałych, niezależnych od zużycia i naliczanych bez względu na ilość pobranej energii.
W ramach opłat zmiennych mamy takie elementy jak:
- opłata jakościowa, która przeznaczona jest na modernizację i rozbudowę sieci,
- opłata sieciowa zmienna, która pokrywa straty energii, jakie dostawca ponosi przy dostarczeniu jej do odbiorcy i która zależy m.in. od miejsca dostawy,
- opłata OZE, która przeznaczona jest na rozwój odnawialnych źródeł energii,
- opłata kogeneracyjna, która wspiera kogenerację, czyli projekty zmierzające do jednoczesnej produkcji ciepła i energii elektrycznej. Taki sposób produkcji jest uznany za najbardziej efektywny.
Z kolei opłaty stałe, naliczane bez względu na zużycie to:
- opłata sieciowa stała, obejmująca koszty dostępu do sieci, utrzymania licznika itp.,
- opłata przejściowa, która pokrywa koszty procesu rozwiązania kontraktów terminowych i jest rekompensatą dla elektrowni. To wynika z historycznych przekształceń polskiego systemu energetycznego, którego nie będziemy w tym momencie analizować, szczególnie że opłata ta to zaledwie kilkadziesiąt groszy miesięcznie,
- opłata mocowa, która jest kosztem utrzymania określonych mocy w systemie, na wypadek nagłego zwiększenia zużycia czy np. zmniejszenia produkcji w instalacjach OZE,
- opłata abonamentowa, która zawiera koszty administracyjne dystrybutora, w tym np. wystawienie rachunku czy kontrolę liczników.
Przeczytaj i oszczędzaj
Jak widać, jest całkiem sporo elementów, które wchodzą w całość rachunku za energię, a na które mamy wpływ. Im mniej zużyjemy, tym mniej płacimy nie tylko za czystą energię, ale też za jej dostarczenie czy wszelkie dodatkowe "składki", jak opłata OZE, jakościowa czy kogeneracyjna.
W wielu przypadkach wprowadzenie planu oszczędnościowego może być opłacalne, a jednocześnie wcale nie obniża komfortu życia. O tym, jak oszczędzać efektywnie i bez wyrzeczeń, można przeczytać na stronie www.LliczySieEnergia.pl, prowadzonej przez Polski Komitet Energii Elektrycznej. Eksperci PKEE publikują tam praktyczne porady o oszczędzaniu, ale też np. artykuły tłumaczące zasady działania rynku energii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.