Cena, bułka i parówka - na to podczas testu zwracał uwagę youtuber. W teście wzięły udział stacje Amic, Circle K, Lotos, BP oraz Orlen. Pierwotnie w rankingu miały się też pojawić hot dogi ze stacji Moya, ale szybko okazało się, że nocą (było po 22:00) kupić ich już się nie da.
Pierwszą odwiedzoną stacją był Amic, ale Książulo nie zjadł na niej pierwszych hot dogów. Okazało się, że wszystkie parówki były zimne, więc youtuber zapowiedział, że wróci za pół godziny. Po drugiej stronie ulicy był Circle K i tam też się wybrał Książulo.
Nieapetyczne te hot dogi strasznie - przyznał patrząc na gablotę, w której podgrzewano parówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zacznę opis od bułki, która jest dobra, jest przyrządzona prawidłowo. Jest chrupiąca, jest spoko. Ale parówa...ma taki świński posmak! Zjeść, zapomnieć jak najszybciej... Modlić się, żeby nie bolał was brzuch! - mówił youtuber, testując klasycznego hot doga, który kosztował 6,50 zł.
Jeszcze gorzej było w przypadku hot doga "wybornego" z kabanosem za 12 zł. Na chrząstkach Książulo niemal stracił zęby.
Nie powinni takich wysuszonych, starych parówek sprzedawać klientowi moim zdaniem. Jeszcze za 12 złotych! Tą normalną to jeszcze do przeżycia, bo nawet jak się po bokach wysuszyła, to w środku jest git. Ale ta za "dwunastaka" to przegięcie. Smutne te hot dogi - relacjonował youtuber.
Na Lotosie również kupili dwa hot dogi - klasyczny za 7,50 zł i myśliwski za 11 zł.
Mniej świński posmak...parówka jest świeższa, bułka też dobra. Ale 7,50 zł za coś takiego to są jakieś chore czasy! Ale wybrałbym tego... - komentował Książulo, po czym zabrał się za test hot doga "sezonowego". Tutaj wrażenia nie były już tak dobre.
Czytaj także: Poszli na kebaba we Władysławowie. "Oszukali nas"
Czuć grzybem, ale takim chemicznym grzybem. Próbowałem parówy, jest miękka ale taka glutowata. Razem z tym sosem, który jest na maksa tłusty i majonezowy, smakuje nieźle. No ale tłuszczak, jest to tłuszczak... - przyznał youtuber.
W tej chwili w osobistym rankingu youtubera wygrywał Lotos.
To nie była wizyta na stacji benzynowej
Książula wzięło na wspomnienia hot dogów z Ikei. Do tego stopnia, że postanowił ją odwiedzić. Hot dog z dodatkami kosztował 4,5 zł a sam klasyczny 3,50 zł.
Papier, karton o smaku parówki. Myślałem, że będzie lepiej. Najgorsza parówa! - skomentował i wrócił do testowania hot dogów ze stacji benzynowych.
Na Shellu mały hot dog kosztował aż 9 złotych. Do tego duży hot dog z nowej oferty, a w nim bekon, ser i kiełbaska. Ten egzemplarz kosztował niespełna 11 zł.
Dla mnie dyskwalifikacja. Świński posmak, podśmierduje tutaj, wyróżnia się bardzo świńskim posmakiem - skrytykował Książulo.
Co ciekawe, hot dog sezonowy zebrał wyrazy uznania.
Czuć ten ser, to jest dobre. Dużo tego sera jest! Chyba najlepszy hot dog dzisiaj! - skwitował Książulo z zaskoczeniem.
Relację potwierdził towarzyszący Książulowi youtuber Wojek.
Czytaj także: "Kiełbasy, kebaby". Na cmentarzu "jak na jarmarku".
Na BP obaj panowie wybrali hot doga klasycznego oraz i z kabanosem. Klasyczny kosztował 7,50 zł, ale zdecydowanie zdaniem Książula było to za dużo.
Wszystkie są naprawdę średnie - wyznał Książulo bez ogródek.
Ostatnią stacją był Orlen. Duży hot dog okazał się najtańszy, kosztował 9,50 zł. Z kolei mały kosztował 7,50 zł.
Wydaje się najbardziej sprężysta... Nie odrzuca konsystencją... Ale między tymi hot dogami różnice są znikome - przyznał Książulo.
Dodał też, że wszystkie smaku mu się wymieszały i będąc na stacji benzynowej, stara się zazwyczaj brać do jedzenia coś innego.