W czwartkowe popołudnie przeglądaliśmy kamery na żywo ze stoków narciarskich w różnych miejscach w Polsce. I przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo w wielu miejscach dosłownie hulał wiatr.
W Szczyrku na stoku Beskid Sport Arena, w Krynicy Zdroju na Jaworzynie czy w Czarnej Górze narciarzy na stoku można było policzyć, dosłownie, na palcach jednej ręki.
Nieco lepiej było w Suchem, Małym Cichym czy Karpaczu, gdzie już zdecydowanie więcej osób szusowało na jednej czy dwóch deskach, ale wyciągi nadal woziły powietrze, a do dolnych stacji nie było widać kolejek. Jak na razie zapowiada się, że dla górali może to być cienki sezon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosił "Tygodnik Podhalański", turystów do szusowania po stokach zniechęciła pogoda.
Rano padał deszcz, później wszystko spowiła gęsta mgła. W takich warunkach wiele osób rezygnuje z nart, czy tatrzańskich wycieczek. To skutkuje sporymi korkami w Zakopanem. Te w rejonie dworca są coraz większe również ze względu na sygnalizację świetlną i przejście dla pieszych uruchomione przy dworcu PKP- czytamy na stronie "Tygodnika Podhalańskiego".
I jak możemy spojrzeć czy na Krupówki, czy na deptak w Karpaczu - strata właściciela stoku narciarskiego, to zysk właściciela sklepu czy restauracji. Bo właśnie w tych miejscach w ciągu dnia i wieczorem były tłumy.
Kibice zjechali do Zakopanego
Przed nami zawody w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Skoczkowie pojawili się już w Wiśle i Szczyrku, ale wszyscy z niecierpliwością czekają na rozgrywki w Zakopanem na Wielkiej Krokwi. Jak donoszą media - w stolicy Podhala już rozpoczął się prawdziwy festyn. Na miejscu pod skoczną przygotowano ponad 20 tys. miejsc dla kibiców sportowego widowiska.
Pierwsze kwalifikacje - już w piątek wieczorem. Patrząc na kamery z zakopiańskich Krupówek ciężko nie odnieść wrażenia, że to właśnie na to widowisko zjechali turyści. Zamiast sami ruszyć na narty - postanowili podziwiać skoczków narciarskich.