Siano to jedna z najważniejszych pasz w rolnictwie. Co roku farmerzy dbają o to, by w odpowiednim terminie skosić łąki i zebrać wysuszone trawy. Równie ważną rolę po okresie żniw pełni słoma. Ta z kolei wykorzystywana jest nie tylko jako pasza, ale też ściółka i naturalny nawóz.
Susza wypaliła łąki. Ceny siana zwariowały
Problem w tym, że obecnie rolnicy narzekają na niedobór siana i słomy. Problem dotyczy, chociażby województwa kujawsko-pomorskiego - informuje "Gazeta Pomorska. Jest to spowodowane suszą, która nawiedziła Polskę wiosną. W efekcie zebrano mniej siana niż zwykle.
"Pomorska" przytoczyła przykład Henryka Nowickiego. Rolnik z powiatu świeckiego musiał prosić o pomoc w nabyciu zielonej paszy, bo wokół jego gospodarstwa wyschły wszelkie pastwiska i łąki. Tymczasem ma on do wykarmienia ponad 300 sztuk bydła mięsnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Nowickiego, w regionu nie było jeszcze takiej sytuacji, aby dostęp do siana i słomy był tak utrudniony. Potwierdzają to dane z Instytutu Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa. Wynika z nich, że suszę rolniczą potwierdzono we wszystkich 144 kujawsko-pomorskich gminach.
Czytaj także: Nowa pułapka na kierowców w Polsce. Czesi alarmują
Susza doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen siana. Wiosną ceny w powiecie bydgoskim kształtowały się w okolicach 150 zł za tonę. Pod koniec lipca w Golubiu-Dobrzyniu cena wynosiła już 310 zł za tonę, a w Sępólnie Krajeńskim - aż 350 zł za tonę.
Najtaniej w województwie kujawsko-pomorskim można obecnie kupić siano w Lipnie, ale i tam jest drogo w porównaniu do wiosny - 250 zł za tonę.
Problem dotyka też rynku słomy. Wprawdzie ceny są podobne jak wiosną, ale potrafią się mocno różnić względem powiatów - w sępoleńskim trzeba zapłacić 300 zł za tonę, w golubsko-dobrzyńskim - 230 zł, a w lipnowskim - 170 zł za tonę.