O problemie tzw. emerytur czerwcowych w Polsce mówiło się od wielu lat. Osoby składające wniosek o świadczenie w czerwcu otrzymywali jedynie waloryzację roczną, podczas gdy inni mogli też liczyć na dodatkową waloryzację kwartalną.
Sprawa finalnie trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który w środę (15 listopada) orzekł, że seniorom udającym się na emeryturę w latach 2009-2019 należy się wyrównanie. Z wyliczeń ZUS wynika, że koszt podwyższenia świadczeń emerytom z czerwca 2009-2019 wyniósłby od 258,4 mln zł w 2024 roku do 283,0 mln zł w 2033 roku. Koszt wyrównań to 1,6 mld zł plus koszt odsetek 531,2 mln zł.
Będą pieniądze dla seniorów. Trybunał podjął kluczową decyzję
Na jaką kwotę mogą liczyć emeryci? Z wstępnych ustaleń wynika, że seniorzy w ramach rekompensaty powinni otrzymać od 12 tys. zł do nawet 50 tys. zł. Jest to uzależnione od wysokości świadczenia i momentu zakończenia pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Inflacja w październiku. Nowe dane to niespodzianka
Odchodzący rząd Mateusza Morawieckiego był świadom problemu, ale naprawiono go dopiero w roku 2021. Zdecydowano jednak, by poprawić sytuację seniorów odchodzących na emeryturę dopiero po wejściu przepisów w życie. W ten sposób poszkodowani zostali emeryci z lat 2009-2019. Te osoby, które zaczęły pobierać emeryturę od roku 2020, otrzymały bowiem wyrównanie na mocy specjalnej ustawy.
Równocześnie wyrok TK z 15 listopada 2023 roku jest problemem dla nowego rządu, który będzie musiał znaleźć w budżecie dodatkowe miliardy, aby wypłacić środki poszkodowanym emerytom.
W składzie orzekającym TK zasiedli: Stanisław Piotrowicz (jako przewodniczący; to on odczytał wyrok), Piotr Pszczółkowski (jako sprawozdawca), Justyn Piskorski, Bartłomiej Sochański i Wojciech Sych.