Analitycy informują, że w ostatnich dniach Rosja musi walczyć z rekordowymi cenami na stacjach benzynowych. Wzrost jest nagły i zaskoczył mieszkańców rosyjskich miast.
Czytaj także: Podliczyli kłamstwa Putina. Te słowa ciągle powtarza
W ciągu 10 dni benzyna wzrosła o 21 proc. od początku, lata i 74 proc. od początku roku. To prawie dwukrotny wzrost ceny.
Tak gwałtownego wzrostu cen na rynkach nie zanotowano w Rosji od co najmniej siedmiu lat. Co ciekawe, Rosję dotyka też niedobór benzyny, mimo że jest jednym z największych producentów ropy naftowej na świecie.
Czytaj także: Zamach na przywódcę separatystów. Ledwo uszedł z życiem
Wszystko przez to, że dostawy ropy nie są realizowane ze składów, a niedobory nie docierają do stacji benzynowych. Tam brakuje benzyny 92 i 95 (którą najczęściej tankują Rosjanie).
W Kraju Krasnodarskim czy Astrachaniu nie ma praktycznie benzyny 92 i 95. Są też niedobory oleju napędowego - informuje agencja Reutersa.
Według źródeł agencji olej napędowy nie jest sprzedawany w składach i sprzedaży detalicznej w wielu obwodach. Czasami można znaleźć małe ilości w prywatnych przedsiębiorstwach.
Obywatele pytają rząd, rząd obwinia eksporterów działających w szarej strefie
W zamieszczonych w sieci materiałach widać, że obywatele są zbulwersowani taką sytuacją. Świetnie zdają sobie sprawę, że Rosja to jeden z największych producentów ropy na świecie. Mimo to boją się tankować za tak duże kwoty. Mają nadzieję, że będzie jeszcze taniej.
W ciągu kilku dni benzyna w całej Rosji podrożała o cztery ruble. Pytam więc rząd - co się do diabła dzieje? Dlaczego paliwo w kraju, który produkuje takie ilości ropy jest tak drogie? - pyta autor jednego z filmów opublikowanych w sieci.
Rząd uważa, że wszystko przez eksporterów, którzy działają w szarej strefie. Według Kremla Ci skupują benzynę ze składów po uprzywilejowanych cenach i odsprzedają ją poza granicami Rosji po stawkach rynkowych.