W związku z ogłoszeniem mobilizacji przez Władimira Putina, z Rosji uciekło więcej Rosjan, niż trafiło do jednostek. Cześć z tych, którzy się nie ukryli, zostało wcielonych do wojska i mocno narzekało na warunki bytowe przed wysłaniem na front.
Zmobilizowani, którzy trafiają na front, często traktowani są jako mięso armatnie. Jak poinformował Instytut Studiów Wojennych, siły rosyjskie w dalszym ciągu wykorzystują jednostki szturmowe Storm-Z, składające się głównie z rekrutów więźniów, w bezpośrednich atakach prowadzonych przez piechotę.
Według "Ukraińskiej Prawdy", armia rosyjska przygotowuje się do przeprowadzenia "szturmów mięsnych" (frontalnych ataków piechoty - red.) w pobliżu Awdijówki i szkoli jednostki Szturmu-Z do przyszłych ataków... bez sprzętu i pojazdów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ataki mięsne" mają miejsce wtedy, gdy rosyjska piechota szarżuje bez wsparcia artylerii - czytamy w artykule.
Jednostki szturmowe Storm-Z na froncie Awdijiwki i południowej flance miasta Bachmut były często niszczone w ciągu kilku dni aktywnych działań, tracąc średnio 40-70 procent swojego personelu.
Co więcej, rosyjski bloger wojskowy twierdził, że jednostki Storm-Z często wchodzą do walki przed przeprowadzeniem rozpoznania lub nawiązaniem łączności z sąsiednimi jednostkami i zazwyczaj próbują ewakuować rannych bez osłony artyleryjskiej, co prowadzi do jeszcze większych strat ludzkich.
Nowa strategia Putina
Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych podkreśla, że Putin czeka na wyniki wyborów w USA i wybory w samej Rosji. Po tym ostatnim Putin będzie mógł rozpocząć nową falę mobilizacji. Ma także nadzieję, że wraz z pojawieniem się nowych konfliktów świat wstrzyma lub zmniejszy pomoc dla Ukrainy.
Dla Ukrainy oznacza to codzienne straty w życiu naszych obrońców i ludności cywilnej, niszczenie infrastruktury, ogromne straty ekonomiczne, pogłębienie traumy psychicznej i niewiarygodne wyczerpanie - tłumaczy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.