O kontrowersyjnej sprawie z Krakowa pisze Gazeta Wyborcza. Okazuje się, że oświadczenia na temat majątku, które składała w ostatnich latach kuratorka oświaty na Małopolskę, na jej prośbę pozostawały niejawne.
I choć po zmianie rządu Barbara Nowak utraciła swoje stanowisko, wciąż dostęp do oświadczeń jest niemożliwy. Dlaczego?
Czytaj także: Była kurator ostro o Tusku. Szokujący wpis Nowak
Zatajenie swoich dochodów Barbara Nowak tłumaczyła strachem przed atakami hejterów. Twierdziła, że obawia się o siebie i swoich bliskich, bo często spotyka się "z licznymi atakami na swoją osobę wynikającymi z jej działalności".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak twierdziła Barbara Nowak: nie ograniczały się do przestrzeni publicznej, ale wkraczały również istotnie w przestrzeń prywatną, przybierając postać nękania i stalkingu.
Czytaj także: Prokuratura u Barbary Nowak. Wszczęto śledztwo
Dlaczego po zwolnieniu kontrowersyjnej kuratorki dokumenty wciąż pozostają niejawne? Jak pisze "Gazeta Wyborcza" powołując się na komentarz Joanny Paździo, rzeczniczki prasowej Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, chodzi o zapis mówiący o tym, że zgodę na ujawnienie takich informacji musi wyrazić sama zainteresowana.
A co z przepisem, który mówi, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach osoba uprawniona do odebrania oświadczenia może je ujawnić pomimo braku zgody składającego oświadczenie? – zastanawiają się dziennikarze "Gazety Wyborczej".
A rzeczniczka urzędu wojewódzkiego tłumaczy, że opinia prawna w tej sprawie została zlecona ekspertom. – Urząd działa na podstawie i w granicach prawa. Dlatego też taka analiza formalna – pod kątem spełnienia przesłanek wyczerpujących kategorię "szczególnie uzasadnionego przypadku" – jest niezbędna – przekonuje Paździo w rozmowie z "GW".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.