"Zakłady pogrzebowe często wykorzystują emocje bliskich zmarłych" - skarży się mieszkaniec Bydgoszczy na łamach Gazety Pomorskiej.
Media, reklama, zakupy- Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Mężczyzna niedawno pochował ojca i dzieli się swoim doświadczeniem przy organizacji pogrzebu. Zwraca też uwagę, na co warto uważać, by nie dać się naciągnąć na zbyt wysokie koszty pochówku.
Czytaj także: Maluje zmarłych do trumny. Mówi o powołaniu
Pokazano nam wieńce zaczynając od takich za 700 złotych i wciskano jakieś żałobne przypinki do odzieży. I nawet musieliśmy zapłacić za miejsce na cmentarzu, choć rodzice mieli wykupione na 20 lat, a jeszcze nie minęły. Gdy obliczyłem wszystkie koszty okazało się, że pogrzeb, razem z niedużą stypą, będzie kosztował 14 tys. zł - skarży się mężczyzna w rozmowie z lokalnym dziennikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyznaje też, że gdyby nie pomoc znajomego, który polecił mu mniejszy rodzinny dom pogrzebowy musiałby dopłacić przynajmniej drugie tyle.
Czytaj także: Kartki na cmentarzach w całym kraju. Tak likwidują groby
Ale podobnych historii jest więcej. "To są eksperci od sprzedaży" - podkreśla mieszkanka Inowrocławia i opowiada na łamach Gazety Pomorskiej, jak namawiano ją, by na pogrzebie brata zagrał skrzypek, zamiast tańszego o 300 złotych trębacza.
Z trudem udało mi się odmówić, bo to są eksperci od sprzedaży! Mój brat nie słuchał muzyki poważnej i nawet by sobie tych skrzypiec nie życzył - denerwuje się kobieta.
Dlatego eksperci uczulają, że warto uważnie przeglądać oferty zakładów pogrzebowych i porównywać je w poszukiwaniu najbardziej korzystnych usług. Tym bardziej, że kwota zasiłku pogrzebowego nie zmieniła się od 12 lat.