Paulina Antoniak
Paulina Antoniak| 

Tak oszukują pracownicy warszawskich restauracji. "Dobry wałek trzeba robić na pewniaka"

21

Pracownicy warszawskich restauracji oszukują właścicieli i klientów? "Nie ma chyba restauracji, w której nie okradałoby się właściciela i klientów" - informuje "Gazeta Wyborcza". Pracownicy opowiadają, ile z tego mają.

Tak oszukują pracownicy warszawskich restauracji. "Dobry wałek trzeba robić na pewniaka"
Pracownicy warszawskich restauracji oszukują właścicieli i klientów? (Unsplash.com)

Olek pracuje za barem od 15 lat. Zaczął zaraz po maturze. Jak oznajmia w rozmowie z "Wyborczą", obecnie "w okradaniu trzeba być bardziej kreatywnym".

Dobry "wałek" trzeba robić na pewniaka. I stosować mechanizm znany z Funduszu Sprawiedliwości: jeśli złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka - przekonuje. Jak twierdzi, jednym z najprostszych sposobów jest nienabijanie rachunku na kasę fiskalną, gdy klient płaci gotówką.

Po prostu musisz oddać tyle gotówki, ile jest nabite na twoje konto. Więc gdy jest tabaka [duży ruch - przyp. red.], przygotowujesz sobie stare wydruki fiskalne. Gość płaci, kręcisz się wokół kasy, wydajesz resztę, a ty wykładasz na bar stary wydruk, gość go nie dostaje, zresztą na ogół ich to nie interesuje. Jeśli robisz to bez mrugnięcia okiem, nie ma szans, by ktoś to zauważył - objaśnia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Olek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ukradli ferrari warte milion złotych. Policja ma nagranie momentu kradzieży

Tak oszukują pracownicy warszawskich restauracji

Kolejny chwyt to napiwek na kartę, czyli zostawienie napiwku poprzez wpisanie jej w klawiaturę terminala płatniczego.

- Mówią, że barman to dobry psycholog. Klisza. Barman to dobry obserwator - mówi Olek i bez pardonu stwierdza, że gdy widzi gościa, który nie patrzy na ceny w barze "dobija kilka złotych do jego rachunku". - Różnica ląduje w mojej kieszeni - mówi Olek.

Olek twierdzi, że "na wałkach" może zarobić drugie tyle, co z normalnych napiwków. Najczęściej na napiwkach zarabiał w granicach tysiąca złotych miesięcznie, pracując trzy razy w tygodniu po dwanaście-piętnaście godzin. Z "wałków" miał drugie tyle.

W normalny dzień na wałkach wychodzi mi 100 złotych. W weekend nawet koło 300 złotych, ale są takie dni, gdy jest plaża i zgarnę pieniądze tylko za kilka browarów - oznajmia w rozmowie z dziennikiem.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić