Trwa sezon urlopowy, a jednym z najpopularniejszych kierunków jest polskie morze. Jednak regularnie docierają do nas sygnały o bardzo wysokich cenach, jakie turyści płacą za standardowy obiad nad Bałtykiem. Zresztą na Pomorzu słono kosztuje nie tylko świeża ryba, lecz m.in. parking, za który jeden z czytelników zapłacił aż 55 złotych.
Tanie jedzenie nad morzem. Czytelnik wskazuje największy błąd turystów
Do tej pory wiadomości od urlopowiczów w większości dotyczyły wysokich cen. Jednak jeden z czytelników napisał do redakcji list, w którym zakwestionował zasadność niezadowolenia turystów.
Przeczytaj także: Ceny nad Bałtykiem szokują. Będzie jeszcze drożej. Wyjaśniamy, dlaczego
Jak tłumaczy nasz czytelnik, ceny nad morzem nie wzrosły od zeszłego roku. Jego zdaniem turyści popełniają błąd, ponieważ decydują się jeść w najpopularniejszych lokalizacjach nadmorskich kurortów - tych najbliżej plaży lub w samym centrum. Tymczasem takie posiłki – a także m.in. pokoje do wynajęcia czy napoje alkoholowe – ze względu na atrakcyjne położenie, są najdroższe.
Ceny nad morzem są takie same jak rok temu, a gofry nawet tańsze. Nie wierzcie w te brednie ludzi, którzy piszą, że jest drogo – twierdził w liście czytelnik przedstawiający się jako Paweł.
Na dowód czytelnik przesłał nam paragon z wizyty we Władysławowie. Z jego treści wynika, że za dwa posiłki z rybą zapłacił jedynie 51 złotych. Jako kolejny błąd Polaków na wakacjach pan Paweł wskazuje nieświadome wybieranie zestawu z ceną ryby zależną od jej wagi.
Jak idą do pierwszej lepszej knajpy w kurorcie nadmorskim, nie biorą zestawu z rybą tylko na 100 g, to potem są zdziwieni ceną. Po prostu są kompletnie nieżyciowi – czytamy w liście przesłanym do redakcji o2.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.