Według "Gazety Wyborczej" wiele młodych osób w Polsce nie wierzy w system emerytalny. Zapisują się więc na studia tylko po to, aby nie płacić składek ZUS.
Młodzi ludzie bez wiary w ZUS i emerytury
Nawet nie odebrałam legitymacji, bo zależało mi nie na tańszych biletach, tylko na zwolnieniu z płacenia ZUS - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Marta.
Piotr także zapisał się na studia i to płatne. Nie narzeka jednak na wysokość czesnego, ponieważ dużo zyskuje. Z jego wyliczeń wynika, że jest to nawet 8 tys. rocznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapisałem się na zaoczne studia ze stosunków międzynarodowych. Studia kosztują mnie w skali roku 4,5 tys. zł, ale dzięki statusowi studenta i niepłaceniu składek oszczędzam w tym czasie ok. 12 tys. zł. Wychodzi więc na to, że rocznie jestem do przodu nawet o 8,5 tys. zł - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Piotr.
Jak wylicza wybierając umowę o pracę, zarabiałby miesięcznie o około 1000 zł mniej niż na umowie-zlecenie. Na studia nie chodzi zbyt często. Przy pracy na cały etat jest to praktycznie niemożliwe.
Byłem trzy razy, ale jak w tygodniu pracuję na pełen etat, to cały weekend na uczelni to już dla mnie za dużo - dodał Piotr.
Nie każdy może być zwolniony z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Trzeba mieć mniej niż 26 lat i status studenta. W pracy należy wybrać umowę na zlecenie.
Trzeba pamiętać, że przy umowie o pracę płacenie składek bierze na siebie pracodawca. W przypadku założenia własnej działalności gospodarczej i świadczenia usług w ramach B2B, dana osoba musi odprowadzać składki sama.